Geoblog.pl    geminus    Podróże     Zachodnie Karaiby    Costa Atlantica
Zwiń mapę
2012
27
lut

Costa Atlantica

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, Miami Beach
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14621 km
 
Po sniadanku ruszamy na zakupy. Wiekszosc sklepow otwieraja o 10 rano ale niektore o 9. Kupujemy to co kazdy z nas sobie zaplanowal i czekamy na transfer do portu. W zasadzie z naszego hotelu mozna bylo dac z buta i w godzinke dojsc na statek ale transfer mielismy w cenie hotelu. Okolo 11 przyjechal maly autobusik z przyczepka na bagaze i zaczelo sie ladowanie. Poza nami byly jeszcze 2 pary z Niemiec i jakis indianin z Anglii. Samo logowanie sie na statek odbywalo sie troche inaczej jak poprzednim razem. Teraz trzeba bylo najpierw oddac bagaze panom porterom ktorzy po przyjeciu lapowki zwanej napiwkiem obiecali ze sie nim zaopiekuja i podstawia pod drzwi kabiny. Czekamy jeszcze ok. godzinki przed terminalem popalajac papieroski bo w srodku az do wejscia na statek jest zakaz. Wejscie na statek mielismy zaplanowane na godz. 13 wiec czasu bylo dosyc. Przed 13 wchodzimy do terminalu i po krotkiej odprawie dostajemy numerki na wejscie. Teraz czekamy na glownej hali odpraw bo ze statku schodza jeszcze ostatni pasazerowie z poprzedniego rejsu. Obsrewujemy panie urzedniczki celne i graniczne w kolorku zalobnym ktore wszystkie czynnosci wykonywaly jakby w zwolnionym tempie. Niektorzy zalegaja na wykladzinie podlogowej i trenuja oko. Po jakims czasie pada haslo do wchodzenia. Wywolywane sa numerki odpowiadajace kolejnosci wchodzenia. My mamy numer 4 . Przechodzimy przez ostatnia bramke kontrolna i udajemy sie do kabiby. Na poprzednim rejsie bylismy odprowadzani przez pokojowke a tu samoobsluga. Poniewaz bylismy juz troche oblatani w rozkladze statku do kabiny trafiamy od strzalu. Kabinka wewnetrzna ale bardzo mila i dobrze wyposazona. Bylo duze lozko,mini barek,TV,kacik kosmetyczny,stoliczek z krzeselkiem i stolkiem szafy i spora lazienka. Wyposazenie nieco skromniejsze jak na statkach firmy MSC ale i tak fajne. Ogolna jadlodajnie mielismy pietro wyzej na deku 9. Nie powiem zebym byl zmartwiony bo wystarczylo tylko wejsc po schodach albo wjechac winda i juz mozna bylo jesc. Nasza kabina byla usytuowana na rufie a naszego Marka z Grazyna na dziobie. Do przejscia bylo przeszlo 200 metrow. Statek byl ogromny . Lobby gdzie byla recepcja robilo wrazenie ale bylo troche kiczowate. Malowidla na scianach nawiazywaly do Pompejow. W lobby byly tez przeszklone windy i tam po prawej stronie statku mozna bylo palic. Miejsc dla palacych nie bylo za wiele . Mozna tez bylo palic a Kasynie i na gornym deku na dziobie i na rufie. W srodkowej czesci statku byl zakaz palenia. Nasz kolega z Niemiec Roman mieszkal kabine obok a jego szwagier Marek na deku 5 na dziobie podobnie jak nasz kolega Marek.z Wiednia. Musze tu zaznaczyc ze bylo 3 Markow wiec bede pisal Marek z Niemiec,Marek z Wiednia i ja jako ja.
Po rozpakowaniu walizek udajemy sie na posilek. Na statku publicznosc miedzynarodowa. Duzo Wlochow i Francuzow. Mniej Hiszpanow i Niemcow i bardzo malo Amerykanow. Kabiny nie sa wyprzedane do konca bo po przygodach Concordii wiele ludzi zrezygnoiwalo z rejsu ta linia. Wlosi tradycyjnie glosni i troche aroganccy. Zdziwilo mnie to ze bylo tak duzo mlodych samotnych kobiet. Wiekszosc pasazerow w wieku pozno srednim chociaz bylo tez sporo mlodych z dziecmi. Obsluga kabin przewaznie azjatycka. Na pokladze gornym gdzie byly baseny i lezaki odbywaly sie rozne animacje aktywujace najedzonych pasazerow.
Na deku 2 byl teatr gdzie odbywaly sie ciekawe przedstawienia rizrywkowe. W knajpkach na deku 2 byla muzyczka na zywo i mozna tam bylo potanczyc. Byly tez dyskoteki dla mlodych i starych . My wybieralismy te dla mlodych. W jednej knajpce pan dawal koncerty robiac za cala orkiestre. Z kompa puszczal podklad a gral na gitarze i to jak ! Musze przyznac ze byl swietny. Czasami wspomagala go pani udajaca piosenkarke. Faktycznie to pani sie meczyla strasznie bo niektore dzwieki byly ponad jej mozliwosci. Byly tez jakies knajpki i dyskoteki na deku 1 ale do konca rejsu nie udalo nam sie tam dotrzec.
Na najwyzszym deku byla zjezdzalnia wodna ale nie odwazylem sie tam pojsc ze wzgledu na moja wage.
Kolacje jedlismy na deku 2 w restauracji gdzie trzeba bylo byc ubranym przynajmniej w dlugie spodnie i koszulke polo.
Porcje byly malutkie ale bylo ich ok. 7 wiec w koncowym efekcie bylismy najedzeni.
Pierwszego wieczoru zalatwilem zeby nam dali jeden wspolny stol co nie bylo zadnym problemem.
Kazdy z nas dostak klucz do kabiny w postaci karty kredytowej na ktora mozna tez bylo zamawiac drinki i placic w duty free.
Duze piwo na statku /paint) kosztowal 4.60 $ na dolnym deku i 5.29 $ na gornym .
Koktaile w cenie od 6 do 15 $. Butelka wina w restauracji od 30 do 100 $.
Woda mineralna 2.70 $.
Dla palaczy ciekawa informacja!
Pierwszego dnia rejsu w duty free papierosy sa tansze o 20% a drugiego o 40 %. Pozniej ceny wracaja do normy i ci ktorzy sie napalili i za pozno zdecydowali moga wyjac reke z nocnika.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2012-03-18 10:11
Oooch, ale zazdroszczę Karaibów;)
 
geminus
geminus - 2012-03-18 16:10
Karaiby sa fajne ale trasa ktora teraz zrobilismy byla najmniej ciekawa z dotychczasowych. Mysle ze Azja jest ciekawsza. Pozdrawiam.
 
mirka66
mirka66 - 2012-03-18 20:46
Tez zazdroszcze Karaibow.
 
jowa31
jowa31 - 2012-03-19 00:32
ta informacja o cenach papierosów najbardziej mnie zainteresowała ;-) fajnie macie, też bym tak chciała
pozdrawiam
 
geminus
geminus - 2012-03-20 23:11
Faktycznie,fajeczki maja duzo tansze ale poza USA. W Hondurasie za sztange placilem 19$ w supermarkecie.
 
 
geminus
Marek Dylewski
zwiedził 39% świata (78 państw)
Zasoby: 477 wpisów477 258 komentarzy258 3057 zdjęć3057 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
30.03.2016 - 24.04.2016
 
 
02.02.2015 - 07.03.2015