Geoblog.pl    geminus    Podróże    Wycieczkowcem po Karaibach 2006    Grenada
Zwiń mapę
2006
29
sty

Grenada

 
Grenada
Grenada, Saint George's Harbour
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11358 km
 
Wstajemy wczesnie rano i jako jedni z pierwszych idziemy na sniadanie . Poniewaz jestesmy sami na tym urlopie prowadze sie bardzo przyzwoicie i wczesnie chodze spac. Na Grenade czekalem z wielka niecierpliwoscia bo zawsze chcialem tu przyjechac. Wchodzimy do portu i stajemy znowu prawie w miescie. Wyspa sprawia ciekawe wrazenie. Jest bardzo gorzysta. Wlasciwie sa same gory . Tutaj mlodziez moze spokojnie mowic ze miala do szkoly pod gorke. Jedyne plaskie miejsce na wyspie to chyba port i lotnisko. Wychodzimy przed ladny terminal i wsiadamy do malych autobusikow ktorymi zabieraja nas na wycieczke. Jedziemy przez gory. Droga pnie sie serpentynami . Droga to prawie same zakrety i strome podjazdy i zjazdy. Wszedzie widac pozostalosci po huraganie Emily ktory w 2005 roku i jeszcze gorszym Ivan z roku 2004 ktory spustoszyl wyspe. Zginelo wowczas 38 osob a tysiace zostaly bez dachu nad glowa. Przejezdzamy obok wysypiska gdzie zwieziono pozostalosci po zniszczonych domach. Widok oslabiajacy nawet najbardziej odpornego na cudze nieszczescia. Przyjezdzamy do Parku Narodowego wewnatrz wyspy gdzie ogladamy wspaniala roslinnosc . Ogladamy tez jak przygotowuje sie korzenie i kakao. Nie wiedzialem ze owoc kakaowca jest czerwony a pestki znajdujace sie w nim biale. po wyluskaniu pestek suszy sie je az zczarnieja i wtedy mieli. Co ciekawe owoc kakaowca nawet nie wysuszony pachnie czekolada. Robie sobie fotki przy motocyklu policyjnym i z dzieciakami ktore za 1 $ chcialy same pozowac. Jest straszliwy upal. nastepnie jedziemy pod ladny wodospad gdzie mam krotka przerwe. Sluchamy wystepow miejscowych artystow i kupujemy pamiatki. Po objechaniu wyspy jedziemy do Sain George's gdzie jedziemy jeszcze zwiedzic twierdze ktora bronila wyspy przed piratami i innymi gagatkami. Widok przecudny. Grenada jest tak zielona ze az zastanawiam sie ile jeszcze odcieni zieleni moze byc. Wszedzie pachnie przyprawami ktore sa tu chetnie dodawane do wszystkiego. Ogladalismy drzewa chlebowe i muszkatuowe. Gozdzikowce,kawowce,kakaowce i wiele innych . Teraz moglismy wreszcie zobaczyc jak rosnie to co tak lubimy w potrawach. Wycieczka bardzo ciekawa i pouczajaca. W porcie przed terminalem odpraw na zamykanych juz straganach kupuje wspaniala muszle i mimo ostrzezen ze amerykanie moga mnie za to ukarac biore ja za 5 $. Muszla jest ogromna i zastanawiam sie jak ja przewioze do Europy. Gadam tez z opalonymi chlopakami handlujacymi na straganach i wypijam z nimi piwo. Gdy powiedzialem ze jestem z Polski faceci dorzucili mi jeszcze jedna muszle gratis. Okazuje sie ze maja tam wielki szacunek dla naszego papieza. Grenade bede wspominal zawsze milo. Wspaniala przyroda i cudowni ludzie. Mimo tego ze wiekszosc ludzi na Grenadzie jest mocno opalona ani przez chwile nie czulem sie ze moze mi cos grozic. Wchodze na statek i robie ostatnie fotki. Miasteczko Saint George's polozone jest w calosci na okolicznych gorkach tak ze czasami ma sie wrazenie ze niektore palmy rosna na dachach domow. Ze statku widac kosciol ktory oparl sie huraganom i nowo budowany szpital ktory stal sie tam najwiekszym skandalem korupcyjnym regionu. Po mile spedzonym dniu opuszczamy Grenade i obieramy kurs na Antigue.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (28)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
geminus
Marek Dylewski
zwiedził 39% świata (78 państw)
Zasoby: 477 wpisów477 258 komentarzy258 3057 zdjęć3057 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
30.03.2016 - 24.04.2016
 
 
02.02.2015 - 07.03.2015