Po okolo 6 godzinach jazdy dojezdzamy do Myslakowic. Nasza kolezanka Ela ktora poznalismy podczas urlopu na Kubie czekala juz na nas w domu. Pierwsza noc mielismy spac u niej poniewaz w myslakowicach byla grupa tyrolczykow przbylych dla uswietnienia obchodow przybycia osadnikow tyrolskich w 1837 roku. Po rozpakowaniu sie idziemy do palacu ktory teraz robi za szkole. W parku przed palacem ustawiono 2 namioty piwne i scene. Byly tez budki z wyrobami lokalnymi i stoiska informacji turystycznej. Organizacja byla bez zarzutu. Poniewaz tam malo kto mowil po niemiecku zagadalismy do czlonkow grupy tyrolskiej i troche sie pointegrowalismy. Zmeczeni droga i wypitym piwkiem wrocilismy do Eli. Tam pyszna kolacja i nocne polakow rozmowy.