Rano po sniadanku jedziemy z Ela do gospodarstwa agroturystycznego gdzie pani zgodzila sie wynajac nam apartamencik. Wczoraj bylo to niemozliwe ze wzgledu na najazd grupy tyrolczykow. Apartamencik byl super a na dodatek mielismy jeszcze balkonik z widokiem na Sniezke. Po rozpakowaniu sie wracamy po Ele i jedziemy razem do Karpacza. Spacerujemy po miescie i jemy obiad. pozniej Ela wraca bo ma do zalatwienia jakies sprawy zawodowe a my jedziemy do Kowar. Zwiedzamy sztolnie poszukiwawcza w ktorej szukano uranu. Przewodnik pokazuje nam zyle uranowa ktora wygladala jak czarna prega na skale. Sztolnia byla bardzo profesjinalnie przygotowana do zwiedzania . W jednej z czesci sztolni dziala jakis instytut radiologiczny gdzie za spora oplata maja zabiegi poacjenci. Po wyjsciu ze sztolni jedziemy do skansenu gdzie zgromadzono miniatury najwiekszych zabytkow Dolnego Slaska. Obsluga profesjonalna a calosc niezwykle ciekawa. W pewnym momencie zaczal padac deszcz wiec panienki z obslugi wreczyly wszystkim zwiedzajacym parasole. Wszystko odbylo sie milo i z usmiechem. Oby tak wszedzie w Polsce traktowano zwiedzajacych. Czesc ekspozycji jest na zewnatrz a czesc w budyneczku gdzie miesci sie tez kawiarenka. Z tego co sie dowiedzielismy miniatur z kazdym rokiem bedzie przybywac wiec zachecam wszystkich do zobaczenia tego miejsca. Niezwykle udany dzien konczymy w naszym apartamenciku goszczac sie z Ela. Ela ma wspanialy temperament i przebywanie z nia jest uczta duchowa. Rozmowy trwaly az do pozniej nocy. Odprowadzamy Ele do domu i idziemy spac.