Geoblog.pl    geminus    Podróże    Borneo i takie inne 2010    Brunei
Zwiń mapę
2010
08
lut

Brunei

 
Brunei
Brunei, Bandar Seri Begawan
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12648 km
 
Z samego rana to jest ok. 9 przyjechal umowiony kierowcas ktory mmial nas zabrac do granicy z Brunei, Po ok. pol godzinie jazdy jestesmy na granicy . Cala odprawa po stronie malezyjskiej trwala 30 sekund. Pan pogranicznik zmartwil sie ze nie mamy transportu dalej i postanowil nam pomoc. Po minucie mielismy juz autko ktorym jechal jakis angol do pracy w Brunei. Facet byl bardzo mily i podwiozl nas do terminala autobusowego w Kuala Bailat czy jakos tak. Tam za kilka minut mielismy autobus do miasta Seria. W Seria przerwa ok. godzinke i dalej do Bandar Seri Begawan. Autobus jechal jak na koncercie zyczen. Gdzie kto chcial tam wychodzil. Po przeszlo 2 godzinach jazdy dojechalismy do stolicy Brunei. Hotel mieliswmy blisko terminala autobusowego. Dzieki panu Jackowi Sottowi za podpowiedz. Hotelik byl z serii tych wynajmowamych na godziny ale nam to nie przeszkadzalo. Wazne ze byl relatywnie tani. Ogromny pokoj 2 osobowy mielismy za 35 $brunejskich. Po zalogowaniu sie w hotelu szybki prysznic i chodu do muzeum regaliow pana sultana. Faktycznie warto bylo tam isc. Pozniej spacer nad rzeke i wycieczka lodzia do wioski na palach. Pozniej spacer po miescie i ogladanie meczetu i stadionu polo. Wieczorem kolacja u chinczykow i spacer nad rzeka. Pod naszym hotelem zaczely sie ustawiac panienki a my tu z zonami. Poniewaz miasto nas nie zachwycilo postanawiamy jutro stad zwiewac . W planie mamy Kota Kinabalu promem przez Labuan. Brunei po godzinie 16.30 wymiera. Sklepy i urzedy sa nieczynne podobnie muzea. Kolo terminala autobusowego sa male sklepiki prowadzone przez hindusow gdzie mozna kupic cos do zjedzenia ale tanio wcale nie jest poza tym maja takie dziadostwo ze strach to brac. Pieczywa jako takiego tam nie ma . Sa jakies buleczki z roznymi nadzieniami i chleb tostowy ale robiony chyba z trawy zmieszanej z popiolem. Brunei to panstewko kontrastow. Jest duzo nowoczesnych budowli ale sa tez slumsy nad rzeka. Sa zakazy alkoholowe ale bialych nie sprawdzaja . Jest islam a panienki ustawiaja sie pod hotelem w ilosci wystarczajacej na zaspokojenie calego panstwa. Sa ceny wybitnie wysokie i standart im nie odpowiadajacy. Kraik z serii tych zaliczanych do porazek podrozniczych.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (22)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
iza dylewska
iza dylewska - 2010-02-17 11:59
haha no to mieliscie fajne przygody z hotelem, wreszcie udalo mi sie wejsc na twoj blog, siedze w pracy i sie nudze bo nie ma nic do roboty, pozdrawiam wszystkich podroznikow, iza
 
geminus
geminus - 2010-03-04 22:32
Niestety fotki sa byle jakie bo w Muzeum Regaliow jest zakaz fotografowania w srodku poza sala glowna a wszystko co ciekawe bylo wlasnie poza ta sala. Pan na lodzi tak zapierniczal ze z wody tez wyszlo tak sobie.
 
mirka66
mirka66 - 2010-07-29 11:04
No tak.Ty znowu w Azji i to ponoc najbogatszym ksiestwie na swiecie.Brunei to moje marzenie.Moze kiedys sie spelni.
 
Radek
Radek - 2011-03-23 00:05
Właśnie podglądam panie Marku co tu w stolicy Brunei warto zbaczyć
 
bezdomny scout
bezdomny scout - 2011-03-23 21:10
Dla mnie bylo tego niewiele i majac na wzgledzie czas stracony nie bylo to warte zachodu. Pozdrawiam.
 
 
geminus
Marek Dylewski
zwiedził 39% świata (78 państw)
Zasoby: 477 wpisów477 258 komentarzy258 3057 zdjęć3057 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
30.03.2016 - 24.04.2016
 
 
02.02.2015 - 07.03.2015