Geoblog.pl    geminus    Podróże    Borneo i takie inne 2010    Wycieczka po miescie i pozegnanie z Malezja.
Zwiń mapę
2010
26
lut

Wycieczka po miescie i pozegnanie z Malezja.

 
Malezja
Malezja, Kuala Lumpur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19008 km
 
Rano po sniadaniu ustalam z recepcja ze place pol dniowki za pokoj do godz. 19. Po oplaceniu calego pobytu idziemy na spacer. Za central Marketem przechodzimy przez rzeke i docieramy do Dataran Merdeka gdzie jest meczet Sultana Abdul Samad. Plac jest bardzo ladny . Widzimy stojacy autobus KL Hop On Hop Off. Wsiadamy zaciekawieni trasa. Bilet 38 RM wazny 24 godziny. Mozna na dowolnym przystanku wysiasc i po zwiedzeniu tego co sie chcialo wsiasc do nastepnego i jechac dalej. Cala trasa ma 22 przystanki.
Wlasciwie od tego trzeba bylo zaczac zwiedzanie KL. Po przejechaniu calej trasy czlowiek juz wiedzial co chce zobaczyc a czego nie. Miejsc ciekawych bylo sporo. Autobus ma tez przystanek w China Town gdzie mieszkalismy ale wczesniej nie zwrocilismy na to uwagi. Bylismy troche zli na siebie ze nie wpadlismy na pomysl zeby zrobic wczesniej rundke tym autobusem bo reklamowki lezaly w recepcji hotelu.
Dopiero po zrobieniu rundy tym autobusem zobaczylismy ze w KL jest sporo do zobaczenia poza Petronas Tower.
Po drodze wysiadalismy tylko raz przy Muzeum Narodowym ktore okazalo sie byc bardzo ciekawe. Nie bylo problemu z robieniem fotek i wszedzie staly babcie z pamiatkami i woda. Muzeum Narodowe znajduje sie naprzeciwko stacji Sentral ale nie sposob tam przejsc. Muzeum usytuowane jest posrodku kilku autostrad a przejsc podziemnych nigdzie nie widzialem. Po powrocie do hotelu szybka kapiel i przebrani wychodzimy . Taksowka jedziemy na dworzec Sentral skad autobusem za 10RM jedziemy na lotnisko. Mozna tez jechac kolejka ale to kosztuje 35 RM od osoby. Na lotnisku idziemy zjesc do knajpy w terminalu z ktorego mamy leciec do Amsterdamu. Zamawiamy zupe curry i omal nie zegnamy sie z zyciem. Po pierwszym lyku wlosy staja mi deba a krtan sie zaciska. Nie moge zlapac oddechu i robie sie zielony. Po jakims czasie dochodze do siebie. Pan chinczyk podchodzi i pyta usmiechniety czy aby nie bylo za ostre ? Omal mu nie sypnalem w rylo. Na miedzynarodowym lotnisku gdzie przewijaja sie ludzie z roznych stron swiata podaje sie zupke ktora jest niczym innym jak rozpuszczona torebka najostrzejszego chili ! Powiedzialem panu co mysle o ich potrawach i ze pewnie ich zaskarze do sadu o usilowanie zabojstwa bo zamawiajac mowilem ze ma nie byc ostre. Pan bardzo strapiony przyniosl mi zaraz plyny lagodzace uczucie palenia i zaproponowal wymiane zupki na nie ostra. Lepiej pozno jak wcale. Przy okazji dowiaduje sie ze na ostre palenie w gardle najlepszy jest cukier.
Idziemy do samolotu z postanowieniem ze jeszcze tu wrocimy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (45)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
anthem
anthem - 2010-04-03 17:32
Ale taka ostra zupka to dobrze zabija wszelkie bakterie :)
 
geminus
geminus - 2010-04-06 20:15
Nie byla zla ale facio mogl uprzedzic ze to sam pieprz. Ja po wymianie na mniej ostra swoja zjadlem. Mimo to byla tak ostra ze Ania na sam widok plakala.
 
 
geminus
Marek Dylewski
zwiedził 39% świata (78 państw)
Zasoby: 477 wpisów477 258 komentarzy258 3057 zdjęć3057 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
30.03.2016 - 24.04.2016
 
 
02.02.2015 - 07.03.2015