Rano sniadanko ale przed nim szok widokowy. W oknie od lazienki widac gory ktore wczoraj byly przesloniete przez chmury. Nasze Tatry to przy tym Pikus. Zrobila sie wspaniala pogoda a przejzystosc powietrza taka ze az prosilo sie o fotki. Jedziemy do Feldkirch majac w planie zwiedzenie zamku Schattenburg ale po wjezdzie do miasta skrecilem nie tam gdzie trzeba i znalazlem sie na granicy z Liechtensteinem. 2 panow pogranicznikow stalo zajetych rozmowa nie reagujac na przejezdzajacych . OK. nie to nie,jedziemy dalej. Zaraz po przekroczeniu granicy zauwazam ze doslownie co 50-100 metrow ustawione sa fotoradary. Teraz rozumie skad tak maly kraik ma tyle kasy. Nam sie nie spieszylo wiec olewamy srodki zastraszania policyjnego . Okolica piekna. Zabudowa troche inna jak w Tyrolu a zupelnie inna jak w Wiedniu. Dojezdzamy do Vaduz ktore okazuje sie miescinka wielkosci polowy Pcimia. Na gorze ktora stoi nad miastem ulokowal sie zamek ksiecia ktory niestety nie jest udostepniony do zwiedzania. Stajemy na parkingu ktory na szczescie okazuje sie bezplatny tego dnia i ruszamy na spacer. Zagladamy do kilku sklepikow z pamiatkami ale obsluga nie jest zbyt przyjazna. Pracownicy to cudzoziemcy dlatego pewnie klientow traktuja jako zlo konieczne. Pewna wloszka tak sie spienila ze az rzucila widokowki na lade i wyszla odprowadzana glupim komentarzem pana sprzedawcy. Idziemy deptakiem w strone muzeum i parlamentu. Omijamy Kunstmuzeum bo nowoczesnego badziewia to ja mam dosyc w Wiedniu . Wchodzimy do Landesmuzeum gdzie jestesmy jedynymi zwiedzajacymi. Kilka osob obslugi robi wszystko zebysmy byli zadowoleni. Jedna pani nawet deklaruje sie ze nas oprowadzi i pokaze najciekawsze sale. Chetnie korzystamy i przy okazji dowiadujemy sie wiele ciekawych rzeczy o rodzinie ksiazecej. Dowiaduje sie tez ze jeden z zamkow ksiecia stoi kilka km. od mojego domu w Wiedniu. Ekspozycje przedstawiaja Liechtenstein od czasow prehistorycznych do prawie wspolczesnych. Czesc ekspozycji pokazana jest w formie multimedialnej. Na gorze sa pokoje nalezace jescze niedawno do ksiecia i wystawa trofeow mysliwskich. Cale muzeum bardzo ciekawe Wstep -8 CHF. Pozniej idziemy jeszcze pod Parlament ktory wyglada jak wieksza stara willa. Wszedzie bardzo czysto . Policja widoczna ale dyskretna. Posilki drogie a ceny noclegow odstraszajace. Postanawiamy wiec jechac dalej do Szwajcarii gdzie pewnie znajdziemy cos tanszego.