Geoblog.pl    geminus    Podróże    Indie 2011    Jodhpur -miasto pod twierdza.
Zwiń mapę
2011
21
lut

Jodhpur -miasto pod twierdza.

 
Indie
Indie, Jodhpur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8871 km
 
Po 1 w nocy idziemy na dworzec. Tu musimy isc na peron po schodach. Ja musialem dzwigac nasze bagaze bo Ania nie dawala rady. Ciezko bylo jak diabli ale przeciez to nasze dobro. Na peronie podziwiam zabawe szczrka biegajacego miedzy torami. Pociag przyjezdza nieiwele spozniony i zajmujemy swoje lezanki. Jest tak cholernie zimno ze telepiemy sie jak osika. Ja walcze z niedomykajacymi sie oknami. Wieje jak na dworcu w Kielcach. Ciapaci laza i zostawiaja za soba otwarte drzwi . My mymy ostatni przedzial przy kiblu wiec smierdzi jak nieszczescie. Wiekszosc nocy spedzam na walce z oknami ale walke przegrywam. Rano ok. 8 jestesmy w Jodhpur. Na dworcu narada i walka z tuk-tukerami ktorzy chcieli nam wyrywac bagaze i lokowac na swoich pojazdach. Bierzemy 2 tuk-tuki i jedziemy pod Clock Tower gdzie maja byc tanie hoteliki. Dzielnica biedna i przypominajaca Paharganj w Delhi. Czyli syf makabryczny. Rozdzielamy sie i idziemy szukac noclegu. Znajdujemy Push GH gdzie dostajemy pokoje po 500 rupii. Grupa warszawska rozdziela sie i lokuje w dwoch innych GH. Niestety musimy czekac na pokoj dla Grazyny i Marka. Idziemy na dach gdzie jemy pyszne sniadanko. Po snadanku ja padam i spie godzine bo w pociagu sie nie dalo. Wreszcie Marki dostaja pokoj i mozemy zrobic jakies ruchy. Wlasciciel GH zalatwia nam tuk-tuka na caly dzien za 300 rupii. Jedziemy najpierw do Palacu Maharadzy . Miejsce jest oddalone od centrum i polozone na wzniesieniu. Dla zdiedzajacych przeznaczona jest tylko niewielka czesc palacu bo reszta to luksusowa hotel i prywatne pomieszczenia maharadzy. W srodku ciekawa ekspozycja zegarow kominkowych i sala audiencyjna. Na zewnatrz w malym pawilonie przy wejsciu ustawione sa samochody jakimi poruszali sie maharadzowie. Niektore modele unikalne. Z gory piekny widok a naokolo wzgorza piekne osiedle willowe.Czysto !!!
Po zwiedzeniu palacu jedziemy do twierdzy. Samo wejscie jest sporym wyzwaniem. Stromo jak cholera. Ja sapiac wspinam sie zeby nie byc posadzonym o slaba kondycje. Marek z Grazyna ganiaja po tych gorach jak kozice. W glownym budynku twierdzy pieknie zachowane pomieszczenia z ciekawa ekspozycja mebli i dywanow. Jest tez sala audiencyjna i ozdobne siodla na slonie. Osobno wystawione sa kolyski krolewskie w ktorych wylegiwali sie potomkowie maharadzy. Budynki wspaniale dekorowane ornamentyka muzulmanska. Precyzja wykonania olsniewajaca. To naprawde najciekawszy fort jako do tej pory widzielismy. Po kilku godzinach zwiedzania wracamy do hotelu. Jemy pyszny obiadek i spotykamy sie z Marcinem. Marcin mowi ze znalazl biuro gdzie zaproponowali mu bilety autobusowe do Udaipuru za 175 rupii. Troche mnie to dziwi bo jak czytalem relacje innych podroznikow to wszyscy pisali ze za bilet autobusem prywatnym trzeba zaplacic 324 rupie. Pytam czy to autobus prywatny czy pekaes. marcin mowi ze podobno prywatny i ma tylko kilka przystankow. No dobra zobaczymy. Autobus ma odjezdzac o 7.25 rano.
Wieczorem popijamy piwko w cenie 120 rupii na dachu naszego hotelu podziwiajac gorujaca nad miastem twierdze ktora niemal wisiala nad naszymi glowami. Calosc byla pieknie oswietlona. Troche zalowalem ze jutro jedziemy bo miasteczko mimo syfu w naszej dzielnicy wydawalo sie o wiele czystsze od pozostalych do tej pory odwiedzanych. Cenofaty odpuscilismy bo nikt tam nie wpadl na pomysl ze to przeciez powinno byc w cenie jednego biletu. W ramach protestu olalismy to bo na kazdym kroku ciapaci chca wyludzac kase. Niedlugo dojdzie do tego ze beda oddzielne bilety do poszczegolnych sal wystawowych.
Pokszepieni piwkiem i resztka innych srodkow odkazajacych udajemy sie na spoczynek ostrzegani przez wlasciciela ze rano mozemy miec wizyte malp. Wlasciciel dzwoni rowniez do hotelu w Udaipurze i rezerwuje nam pokoje.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (92)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
oboski
oboski - 2011-04-04 17:57
Specjalnie dla Ciebie za to że opuściłeś cenotafy właśnie dziś jeszcze wrzucę na swój blog DWADZIEŚCIA ZDJĘĆ z Dżaswant Thada żebyś żałował,że nie zobaczyłeś.
 
oboski
oboski - 2011-04-04 18:08
A tu masz link żebyś nie musiał błądzić:
http://oboski.geoblog.pl/wpis/128489/blekitne-miasto
 
 
geminus
Marek Dylewski
zwiedził 39% świata (78 państw)
Zasoby: 477 wpisów477 258 komentarzy258 3057 zdjęć3057 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
30.03.2016 - 24.04.2016
 
 
02.02.2015 - 07.03.2015