Po 2.5 godz. lotu docieramy do Istambulu. Tu mamy 2 godz. na przesiadke. Panowie ida na papieroska a panie na kawe.
Palarnia jest na tarasie oslkonietym siatka zeby nikt nie uciekl z tureckiego dobrobytu. Jeden papieros wystarczyl zeby sie poczuc jak po wypaleniu czterech. Wychodzimy z tego miejsca z ulga i udajemy sie na gejt z ktorego odlecimy do Hongkongu. Tym razem lecimy Boeingiem 777. Ten samolot tez jest wyladowany do ostatniego miejsca. Na szczescie mamy miejsca przy przejsciu dzieki czemu bedziemy mogli bez komplikacji postac gdy nogi zaczna bolec. Tureckie linie zaskakuja nas swietnym serwisem i bardzo mila obsluga stewardess ktore przez caly czas lotu byly gotowe do podania napojow czy innej pomocy. Wielkie brawa dla Turkow i material pogladowy dla naszych miernot z LOTu.