Po kolejnych 5 godzinach lotu ladujemy w Wiedniu. Pogoda za oknem nie zacheca do wysiadania. Dosyc dlugo czekamy na bagaz i wychodzimy ze strefy celnej. Nikt sie nami nie interesowal. Moglem zaryzykowac z ta figurka z kosci sloniowej. po wyjsciu zegnamy sie z Magda i Romanem i witamy ze Slawkiem kolega z pracy ktory po nas wyjechal. Wracamy do domu zalujac ze podroz skonczyla sie tak szybko. Jeszcze tam wrocimy.