Adam troche odstaje ze swoim autem . Czasami musze zwalniac i to sporo zeby sie nie zgubic. Przekraczamy granice z Niemcami i jedziemy na polnoc. Kolo Würzburga robimy przerwe. Jemy w zejezdzie jakies bezsmakowe potrawy i po ustaleniu dalszej marszruty jedziemy dalej. Dojezdzamy w okolice Saarbrüken i tu robi sie dziwnie. jest jakis objazd zle oznakowany. Gubimy sie í nie wiemy gdzie jestesmy. Jedziemy przez jakies pola . Droga waska ale dobra. Dojezdzamy do jakiejs wsi i pytamy gdzie jestesmy. Okazuje sie ze jestesym blisko granicy z Luxemburgiem. Niby nie planowalismy tedy jechac ale skoro juz jestesymy to lu . Luxemburg przejezdzamy szybciutko. Widac ze tu wszystko jest zadbane a miasta nie zaznaly wojny. Wszystko czysciutkie ale jakies takie bezplciowe. Stajemy w jedmym miasteczku i robimy przerwe. Jest cholernie drogo. Wypijamy po jakims napoju i jedziemy dalej. Co ciekawe kieruja nas znowu w strone jakichs pol zeby bylo blizej. Znowu sie gubimy i zaluje ze nie jechalem zgodnie z mapa a zaufalem miejscowym. Uznaje ze pojedziemy do najblizszej miejscowosci i tam dowiemy sie gdzie jestesmy. Po lgodzinnym laworoqwaniu miedzy polami dojezdzamy do wsi gdzie widze francuska flage. OK. jestesmy we Francji.