Luxemburg przejezdzamy szybciutko. Widac ze tu wszystko jest zadbane a miasta nie zaznaly wojny. Wszystko czysciutkie ale jakies takie bezplciowe. Stajemy w jedmym miasteczku i robimy przerwe. Jest cholernie drogo. Wypijamy po jakims napoju i jedziemy dalej. Co ciekawe kieruja nas znowu w strone jakichs pol zeby bylo blizej. Znowu sie gubimy i zaluje ze nie jechalem zgodnie z mapa a zaufalem miejscowym. Uznaje ze pojedziemy do najblizszej miejscowosci i tam dowiemy sie gdzie jestesmy. Po lgodzinnym laworoqwaniu miedzy polami dojezdzamy do wsi gdzie widze francuska flage. OK. jestesmy we Francji. Ok.17. dojezdzamy do Cressy. Tu jest camping ktory znany z poprzedniego wyjazdu do Francji. Camping ma ta zalete ze jest blisko Euro Disneylandu. Rozbijamy namioty i idziemy ogladnac okolice. Okazuje sie ze od ostatniego razu troche sie znienilo. Wybudowali basen i nowa recepcje. Jest sporo ludzi a poprzednim razem bylo tu prawie pusto.