Zapada noc. Ruch sie zmniejszyl co tylko mnie cieszy. Dojezdzam do Krakowa i kieruje sie na Katowice. W okolicach Czestochowy nie wyrabiam i musze pospac w aucie. Spie 40 min. Ten sen pobudza mnie i czuje sie o wiele lepiej. Dojezdzamy do domu pozna noca a wlasciwie nad ranem. Rozpakowujemy auto . Dzieci sie budza i witaja dlugo z mama. Ja padam ponownie . Ide spac i spie do poludnia. Jestesmy w domu. Bilans pozytywny. Mamy sporo kasy i dojechalismy szczesliwie. Autko wytrzymalo taka dluga trase bez wiekszej awarii przez co zyskalo moj szacunek. Teraz czas wracac do pracy.