Autobus okazal sie byc nowym Mercedesem z kibelkiem co nas wyraznie zadowolilo. Ja i kilku moich kolegow usadowilismy sie na koncu autobusu gdzie bylismy niewidoczni dla pozostalych czlonkow naszeg grupy urlopowej. Na poczatku byly spiewy i polewanie trunkow ale pozniej towarzystwo padlo jak kawki. Kierowcy mieli sie zmieniac 3 razy wiec byla pewnosc ze beda wyspani i nie wjada diablu w dupe.