Geoblog.pl    geminus    Podróże    Borneo i takie inne 2010    Little India i wycieczka po porcie
Zwiń mapę
2010
15
lut

Little India i wycieczka po porcie

 
Singapur
Singapur, Singapore
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14691 km
 
Kolejny dzien w Singapurze zczynmy od wizyty w naszej zaprzyjaznionej knajpie obok hotelu gdzie zjdamy cos na szybko. Ania nadal choruje. Ciekawe ze do tej pory nigdy na wyjazdach nie chorowala. Kolejka Mrt udajemy sie do Little India gdzie podziwiamy przefajna swiatynie ktora od ulicy sprawia wrazenie malej ale w srodku jest calkiem spora. Jest bardzo kolorowa. Co ciekawe caly czas na naszych oczach odbywaja sie jakies obrzedy.Jacys swieci mezowie blogoslawia wiernych i widac skupienie na twarzach ludzi. Nami nikt sie nie interesuje ani nikt nas nie opiernicza ze przeszkadzamy w obrzedach. Wrecz przeciwnie ludzie usmiechaja sie do nas i odsuwaja sie jak chcemy cos fotografowac. Naokolo jet niewysoka zabudowa podobno bardzo charakterystyczna dla tej dzielnicy. Mozliwe ale podobne miejsca widzialem w naszej dzielnicy Geylong. W jednej z licznych knajpek zjadamy obiad ktory byl poezja smakow i balsamem dla zmyslow. Jednym slowem rewelacja. Piwo w cenie od 5.5 do 7 $Sin.
Pozniej jedziemy do Marina Bay skad dojezdzamy jeszcze autobusem 402 do przystani na South Pier. Wykupujemy wycieczke statkiem po porcie i okolicach Singapuru. Wycieczka kosztowala 32 $ od osoby ale w cenie byla kawa lub herbata i ciasteczka. Statek zrobiony na chinska dzonke byl wygodny a w srodku byla dobra klimatyzacja. Na redzie portu ogladamy setki czekajacych na swoja kolej statkow. Wrazenie niesamowite. Pozniej plyniemy do wyepki Kuso na ktorej stoi chinska swiatynia. Na przeciwko Kuso jest wyspa Lazarus ktora jest niezamieszkana mimo ze jesz o wiele wieksza od Kuso. Czesc pasazerow biegnie sie modlic a czesc spaceruje albo idzie sie szybko wymoczyc w morzu. Tu mamy przerwe 45 min. Wycieczka trwala prawie 3 godziny i bylo fajnie. Wracajac zawadzamy jeszcze o dzielnice chinska bo mielimy nadzieje na jakies wystepy z okazji Nowego Roku. Niestety bylo prawie pusto. Okazuje sie ze Nowy Rok w chinskiej wersji to zamkniete sklepy i puste ulice. Chinczycy wyjezdzaja do rodzin i nawet slynna Orchard Rd. prawie zamiera.Zawadzamy o jakas knajpke i wracamy do hotelu. \co ciekawe ,wielu chinczykow nie zna angielskiego nawet mieszkajac w Singapurze od urodzenia. Po drodze mijamy szpalery panienek dosyc szpetnej urody trudniace sie wiadomo czym. Panowie chinczycy ogladaja je z przodu i tylu targujac sie zawziecie. Wielu sprzedawcow ulicznych sprzedajacych z walizki wystawia swoje towary nie zawsze legalne. Stajemy przy jednej pani przedawczyni i pytam o cene wiagry . Probuje sie targowac a kibicuje mi ok. 20 panow chinczykow tak przejetych targami jakby to oni sami mieli kupowac. Ja pytalem o cene z ciekawosci zeby porownac ich ceny z naszymi a okazalo sie ze nie latwo bylo zrezygnowac z targow i odejsc. Kibice byli tak niezadowoleni ze nawet zaczynali mnie szarpac za rekaw i zachecac do kontynuowania targow. Udalo sie nam jednak wyrwac i ko kilku minutach bylismy obok naszego hotelu gdzie w naszej knajpce zakonczylismy wieczor jedzac kolacje i popijajac ja piwem. W dzielnicy Geylong zycie toczy sie cala dobe na okraglo. Sklepy sa otwarte podobnie jak i knajpy. Mozna sobie isc na grilla albo woka dla 4 osob co kosztuje 18 $ Sin. Sa tez chinskie bufety ale mala znajomosc chinskich potraw skutecznie nas powstrzymywala. Wracamy do hoteli i do lozeczka.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (24)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
geminus
Marek Dylewski
zwiedził 39% świata (78 państw)
Zasoby: 477 wpisów477 258 komentarzy258 3057 zdjęć3057 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
30.03.2016 - 24.04.2016
 
 
02.02.2015 - 07.03.2015