Geoblog.pl    geminus    Podróże    Hongkong,Filipiny,Macau i Chiny    Obudzil sie Marecki jak mu sie pol .... spalilo.
Zwiń mapę
2013
10
mar

Obudzil sie Marecki jak mu sie pol .... spalilo.

 
Filipiny
Filipiny, Dumaguette
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12251 km
 
Rano jeszcze raz idziemy do wody. Mimo wielu lodzi woda jest czysta i mozna posnorkowac. OK. 10-tej wynosimy bagaze do recepcji i wygladamy na naszego kierowce. Gdy zaczelismy sie juz niepokoic podchodzi do nas pan i mowi ze jest w zastepstwie naszego umowionego kierowcy ktory musial jechac na drugi koniec wyspy Bohol. OK nam wszystko jedno byleby jechac. Po ok. 40 minutach jestesmy w porcie. Tutaj zaczyna sie korowod z odprawa ktora byla bardziej skomplikowana jak na lotnisku. Najpierw musielismy przepuscic bagaze przez wykrywacze metalu i innego badziewia,pozniej odstac swoje zeby oddac bagaz przy jednym stanowisku gdzie wszystko wazyli i naklejali numerki ktore dostalismy tez na biletach a na koncu kontrola przy wejsciu do strefy oczekiwania na rejs. Tu tez przygrywali niewidomi. Oczekiwanie sie wydluzalo bo nasz stateczek sie spoznial. Ostatecznie wyplynelismy spoznieni godzine. Znowu los pokrzyzowal nam szyki bo po przyjezdzie chcielismy jeszcze przejechac sie po miescie Dumeguette. Doplywamy po zmroku i dlugo czekamy na bagaze ktore ugrzezly gdzies pod spodem gory innych. Bierzemy dwa trycykle i jedziemy do hotelu. Mam troche stracha bo nie wiem czy dostaniemy pokoj z oknem. Hotel okazuje sie pieknym nowym obiektem wybudowanym obok centrum handlowego Robinson. Pokoje spore i sterylnie czyste a okno jest na pol sciany. Hotel "GO" okazal sie byc najtanszym hotelem na naszej trasie i najlepszym. Za dwojke placimy ok. 8 euro w promocji. Zarezerwowalem go 2 miesiacy wczesniej a z marszu zaplacilbym 12 euro. Moge polecic ta siec hoteli wszystkim. Hotel byl elegancki a obsluga bardzo mila. Dopiero teraz sie obudzilem bo moglismy hotel tej sieci wynajac w Cebu i Puerto Princesa. Byloby taniej i czysciej.
Po prysznicu i przebraniu sie idziemy na kolacje. Przy centrum Robinson bylo wiele otwartych knajpek oferujacych roznorakie potrawy. Zamawiamy fajne jedzonko i placimy bardzo umiarkowany rachunek. Robimy jeszcze spacerek w okolicach hotelu bo do miasta juz sie nam nie chcialo isc. Jedyna wada hotelu jest to ze palacze musza wychodzic na zewnatrz wiec spedzamy troche czasu na popalaniu i wieczornych Polakow rozmowach. Do snu wychylamy jakis rumik a ja jeszcze przegladam internet. Rano lecimy dalej i dzien zapowiada sie meczaco bo mamy z Manili przedostac sie do Angeles City gdzie zarezerwowalem hotel na noc poprzedzajaca wylot do Hong Kongu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
geminus
Marek Dylewski
zwiedził 39% świata (78 państw)
Zasoby: 477 wpisów477 258 komentarzy258 3057 zdjęć3057 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
30.03.2016 - 24.04.2016
 
 
02.02.2015 - 07.03.2015