Nadszedl wreszcie dzien wyjazdu. Z naszymi stalymi partnerami urlopowymi spotykamy sie na lotnisku wiedenskim. Szybka odprawa i kawka przed lotem. Samolot wypelniony po brzegi i tu niespodzianka. Mimo ze przyjezdzamy przeszlo 2 godz. przed wylotem miejsca w samolocie dostajemy oddzielnie. Wczesniej nie bylo mozna wybrac miejsc bo rezerwowalo to biuro podrozy. Znaczy syf. Po 6 godz. lotu jestesmy w Dubaju. Tu mamy 2 godz. na przesiadke wiec ruszamy na zakupy zeby uzupelnic zapasy wody ognistej i fajeczek. Udalo sie nam to zalatwic szybko i tanio. Na lot do Kapsztadu tez mamy bilety oddzielne. Malo mnie szlag nie trafil jak mozna tak traktowac pasazerow. Przychodzi czas odlotu a my stoimy. Po jakims czasie na przedzie samolotu ruch. Okazalo sie ze jakas starsza pani dostala zawalu i musza ja zabrac .Atmosfera w samolocie zrobila sie dosyc ciezka. Pozniej szukali jej bagazu co dalo nam 2 godz. opoznienia na samym starcie a przed nami przeszlo 10 godz. lotu. Samolot wypelniony zbowidem wiec strach co bedzie dalej.