W trakcie lotu wiele osob czulo sie zle w tym ja. Musialem nawet pobrac Nitro w spraju bo myslalem ze odjade. Widocznie piloci chcac odciazyc stewardessy dali uboga mieszanke powietrza zeby publika spala a nie zamawiala co chwile bo jakos dziwnie wszystkim go brakowalo. Gdy przyszlo do ladowania w Kapsztadzie pewnien gosc w srednim wieku wychodzac z toalety zatoczyl sie i fiknal na ziemie. Okazalo sie ze to nastepna ofiara tego lotu. Zaloga zaczela go reanimowac a po wyladowaniu musielismy jeszcze pol godziny siedziec zanim nie dotarly sluzby ratunkowe. Szok. Wreszcie sie nad nami zlitowali i dali wyjsc jedna strona samolotu.
Czekajac na zebranie sie calej grupy wyskakujemy z Markiem na papieroska ktory smakowal wyjatkowo fajnie po kilkunastu godzinach abstynencji nikotynowej. Zanim wszesy sie zeszli i zalatwili co mieli w toalecie wsiadamy do autobusu i jedziemy do hotelu. Hotel znajduje sie w samym centrum miasta w poblizu glownego placu.Jadac do hotelu uwage nasza zwraca znakomita jakosc drog i czystosc miasta. Dostajemy pokoj na 10 pietrze skad mamy wspanialy widok na Gore Stolowa.Niestety w pokojach jest zakaz palenia i musimy na dymka wychodzic przed hotel. Naprzeciwko hotelu jest jakas duza komenda policji. Przed wyjazdem naczytalem sie wiele na temat zagrozen w RPA a tu na ulicach sporo mlodych dziewczyn spacerujacych samotnie. Panowie tez byli widoczni ale spokojni i nie zwracajacy uwagi na przechodzace dziewczyny. Byc moze to byla magia komendy policji. Widac tez bylo sporo mlodziezy jezdzacej niezlymi autkami. Mimo to pan ochroniarz z hotelu proponowal zebysmy sie lepiejn sami nie oddalali. Mily zaskoczeniem bylo zaproszenie nas na kolacje ktorej pierwotnie mialo nie byc. Po kolacji panie uznaly ze sa zmeczone i Ida spac. Nas jednak korcilo zeby gdzies wyjsc.Uznalismy jednak ze na dzisiaj nie ma co sie forsowac i po sprawdzeniu jak smakuje miejscowe piwo udalismy sie do swoich pokoi.