Geoblog.pl    geminus    Podróże    Statkiem wycieczkowym z Kapsztadu do Genui    Palma de Mallorca
Zwiń mapę
2014
31
mar

Palma de Mallorca

 
Hiszpania
Hiszpania, Palma de Mallorca
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 22295 km
 
Na statku poszlo info ze miedzy 6 a 8 rano bedziemy mijac Gibraltar. Postanawiam nie przegapic tej chwili. Nastawiam budzil i o 6 zrywam sie zabierajac w pospiechu aparat i kamere. Nie wiem co mi odbilo ale nie biore teleobiektywu. Lenistwo ? Przychodze na poklad przy dyskotece gdzie stoi juz kilka osob. Po prawej stronie widac juz jakies swiatla. Poniewaz jeszcze bylo ciemno die na sniadanie bo i tak by fotki nie wyszly. Tu spotykam pana Adama i Monike z Kilonii. Siedzimy razem Jakis czas i wychodzimy na poklad. Jakis angol udajacy swiatowca pokazuje nam jakies swiatla po lewej stronie statku i wmawia ze to juz Gibraltar. Lekuchno zawiedzeni chcemy sie ewakulowac do kabin ale wtedy przychodzi kochas jednej z naszych Polek robiacy za majtka i mowi ze to nie jest Gibraltar bo ten bedziemy mijac dopiero ok. 8. Jasny szlag mnie omal nie trafil. To ja stoje jak palant i marzne tyle czasu a to jeszcze nie tu ? Wchodzimy do pomieszczenia w celu ogrzania sie i zastanawiamy sie czy warto czekac. Ustalamy ze skoro juz tak dlugo czekamy to zaczekamy jeszcze ta godzinke. Faktycznie ok. 8 gdy sie juz rozjasnilo na horyzoncie po lewej stronie statku widzimy skale Gibraltarska. Po drugiej stronie dokladnie widac brzegi Afrykanskie. Spodzewalem sie ze ciesnina jest jednak wieksza a tu faktycznie w czasie wojny mozna bylo majac ta skale kontrolowac caly ruch morski. Dzien spedzamy na spotkaniach towarzyskich bo o opalaniu sie nie ma mowy. zaczal wiac zimny wiatr wypedzajac publike z gornego pokladu. Tylko najbardziej wytrzymali czyli palacze siadali w kacikach zeby puscic chmurke. Na szacunek zasluzyla u nas pewna Ukrainka z Odessy kapiaca sie w jakuzi w kapeluszu mimo ze na dworze bylo raptem 13 °C. Ona byla jedyna kapiaca sie.
Rano doplywamy do Majorki. Statek wchodzi do pieknego portu obok ktorego ciagnie sie kilka km. marina jachtowa. Tak wielka widzialem tylko w USA. Tysiace jachtow w wiekszosci stalo tam na okres zimy. Tu tez jest piekny terminal. Wychodzimy z portu i wsiadamy do autobusu za 1.5 euro ktory jedzie do centrum miasta. Okazuje sie ze niektorzy juz tu byli i wiedza gdzie wysiadac zeby bylo najlepiej. Trzymamy sie nich i po kilku minutach jazdy wysiadamy przy jakims placu. Miasto jest piekne. Wszedzie stare ale dobrze zachowane i czyste kamieniczki. Gdzieniegdzie stoja kolesie przebrani jak nie za jakiegos rycerza to za araba a jeden udaje ze lewituje. Za fotke zycza sobie kase ale widze ze kazdy wali z brzucha za friko. Idziemy piekna uliczka pelna sklepikow z wiszacymi u powaly kielbasami i stojacymi na polkach likierami. Po drodze wchodzimy do starego kosciola gdzie jedna z naw jest poswiecona naszemu papiezowi. Zapalamy swiece bo kosciol ten jest pod wezwaniem kogos od naszego zdrowia. Zdrowia nigdy nie za wiele.
Dochodzimy do przepieknej katedry ale i tu trzeba placic za wstep bo katedra jest przerobiona na muzeum. Teraz sie nie dziwie Arabom. Zona z Grazyna wchodza do srodka a ja kombinuje jakby tu walnac browarka ale nie widzac wsparcia ze strony Marka odpuszczam i czekamy karnie na nasze panie. Spotykamy nasze polskie towarzystwo ze statku i po opowiedzeniu wrazen idziemy dalej. Po zejsciu nizej mijamy stoiska miejscowych artystow plastykow. Jedna pani robila nawet fotki przerabiajac je na miejscu tak zeby wygladaly jak antyczne. Miala branie. Moi dzielni towarzysze oglaszaja ze chca isc na statek piechotka wiec zalozylem protest bo wcale mi sie nie usmiechalo dymac piec km.z buta. Jakby nie bylo po miescie zrobilismy ladnych pare km wiec mialem prawo miec dosyc chodzenia. W miescie w oczy rzuca sie duza ilosc policji ale nie sa agresywni. Przejada tylko po deptaku zerkajac na publike i jada dalej. Na promenadzie Kolo mariny lapiemy Autobus i podjezdzamy blizej portu. Tu znajdujemy sklep gdzie uzupelniamy zapasy i powolutku wracamy na statek. Na dzisiaj wystarczy bo jutro Korsyka.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (42)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
geminus
Marek Dylewski
zwiedził 39% świata (78 państw)
Zasoby: 477 wpisów477 258 komentarzy258 3057 zdjęć3057 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
30.03.2016 - 24.04.2016
 
 
02.02.2015 - 07.03.2015