Geoblog.pl    geminus    Podróże    Statkiem z Mauritiusa do Savony    Petra.Sladami Indiana Jones´a.
Zwiń mapę
2016
15
kwi

Petra.Sladami Indiana Jones´a.

 
Jordania
Jordania, Aqaba
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 15195 km
 
Oglaszam kilkudniowy strajk bo jakis palant wycial mi caly wpis z Akaby. Czyzby i na geoblogu byla cenzura ? Nie wiem co jest grane ale kolejny moj wpis idzie psu w dupe. Strajkuje dalej.

Jezeli mi teraz wywali to wiecej nie pisze.
Po przeplynieciu Morza Czerwonego docieramy do Akaby. Miasto jak miasto. Jak na kraj arabski nawet czyste. Po wyjezdzie z miasta wjezdzamy w gory nowa piekna droga. Po ok. 2 godzinach docieramy do tarasu widokowego z ktorego mamy piekny widok na gory w ktorych jest schowana Perta. Sama Petra nie zachwyca. Widac sporo hoteli roznych klas ale miasto nie zachwyca. Przed wejsciem do Parku Archeologicznego dostajemy info ze mozna dawac z buta albo podjechac tam kucza. Wybieram kucze ze wzgledu na wiek i kontuzjowane kolano. Byla to bledna decyzja bo facio ktory mnie wiozl postanowil chyba przeprowadzic swoj prywatny dzihad i zabic mnie po drodze. Kilka razy omal sie nie desantowalem z bryczki a facet jakby w amoku lal konia i gonil jak szaleniec po kamieniach. Kilka razy konik omal sie nie wywalil a mijani turysci uciekali w poplochu.Po ok. 10 min. docieramy do Skarbca czyli najpiekniejszej budowli w Petrze. Jest to wielki grobowiec wysoki na 36 metrow gdzie krecili sceny do filmu o indiana Jonesie.Niestety nie mozna go zwiedzac i podobno w srodku nic nie ma. Czekajac na moich wspoltowarzyszy podrozy wypijam ichnia herbate przy sklepiku z pamiatkami gdzie ceny sa chyba z ksiezyca. Po dotarciu moich ruszamy w doline. Penetrujemy liczne nisze grobowe wykute w skalach w ktorych czasami trafiamy na chroniace sie od slonca osly. Po okolicznych gorach biegaja owce ale tam nie idziemy na ograniczony czas jaki mamy na zwiedzanie. Docieramy do teatru rzymskiego ktory zachowal sie w bardzo dobrym stanie a nastepnie ogladamy kolejne grobowce podobne do Skarbca ale zachowane o wiele gorzej i duzo mniejsze. U jednego cwaniaka kupuje dwie monety ale po straszynch targach i niemal bijatyce gdy chcial mi wcisnac podrobki. Kupuje tez piekna papuge wykuta w blasze mosieznej ktora zostala zrobiona naprawde pieknie. Po 2 godzinach zbieramy sie do powrotu bo autobus nie bedzie na nas czekal a do parkingu kawal drogi. Przy skarbcu Ania i reszta ida na nogach a ja czekam na bryczke. W pewnym momencie dosiada sie do mnie jakas ninja. Prze chwile obawialem sie czy aby nie zechce sie przy mnie wysadzic ale ta okazala sie bardzo mila dziewczyna z Pakistanu na wycieczce z rodzicami i rodzenstwem. Mowila dobrze po angielsku wie moglismy pogadac. zapytale na wszelki wypadek czy aby tato nie zechce mi uciac glowy za kontakty z jego corka ale ta sie tylko zasmiala i powiedziala ze raczej nie. Tata jej byl grzeczny ale czujny. Poniewaz co chwile wachlowala sie odciagajac burke od twarzy zauwazylem ze to piekna dziewczyna.Gdy powiedzialem jej zeby zwalila ta zapore i zlapala normanie powietrza ta usmiechnela sie i pokazala glowa na tate. Przyznala ze nasze kobiety maja lepiej i ze im zazdrosci. Zszokowala mnie lekuchno tymi zwierzeniami ale zachowalem kamienna twarz gdyz tatus tej panny wygladal na Goliata. Gdy przyjechala moja kucza wsiadlem z niemalym zalem bo fajnie mi sie rozmawialo z ta dziewczyna. facet zacial konia i pognal jak szalony. Po drodze dobral jakas kobitke z obslugi statku w nadziei ze zostanie jego zona. lasil sie do niej i popisywal bijac biednego konia batem az sam mialem ochote mu przylac. Po dojechaniu przed parking zazyczyl sobie bakszysz ale powiedzialem mu ze za taka wariacka jazde nie dostanie nic. Poza tym ja placilem za kucze a ten sam sobie dobral pasazerke wiec niech zada pieniedzy od niej. Pyskowal ale olalem go i basta.
Na placu przed wejsiem na teren antycznej Petry poznaje Belga ktory klnie ile wlezie cale to bezowe towarzystwo i opowiada co oni wyprawiaja w jego kraju. On ma ich dosyc podobnie jak wiekszosc belgow ale politycy wiedza lepiej co im trzeba. Ruski Kostia kombinuje jakby tu sie zalapac z nami na autobus bo sam przyjechal taksowka i nie ma ochoty placic. Poniewaz nie lubie takich sytuacji mowie mu ze u nas jest komplet. Wracamy ta sama droga zatrzymujac sie po raz drugi porzy tarasie widokowym. Ostatnie fotki i w droge. Po drodze mijamy szalasy beduinow zbudowane ze wszystkiego co znalezli. Okolice sa piekne ale tu trzeba co najmniej dwa dni zeby to zobaczyc. Zeby zwiedzic sama Petre trzeba co najmniej dwa albo trzy dni a na dodatek jest jeszcze pustynia Wadi Rum czy jakos tak. Niektore formy geologiczne sa tak fantazyjne ze mozna sie w nich doszukac ogromnych budowli albo zwierzat.
Na statek docieramy po zmroku i nie mamy czasu na spacer po miescie. Za chwile statek odbija i plyniemy do Ejlatu ktory sie znajduje po drugiej stronie zatoki i jest widoczny z Akaby.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (2)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
zielonagora
zielonagora - 2016-05-12 07:41
What???skasowal ktos wpis??? Az nie chce sie wierzyc:( pozdrawiamy mimo wszystko
 
geminus
geminus - 2021-03-04 12:31
Ja niczego nie kasowalem. Czasami nie wiem co sie dzieje z Geoblogiem i sam sie dziwie ze cos znika. Niestety stracilem czesc fotem poniewaz na statku zginela mi jedna karta z fotami mimo ze byla w sejfie.
 
 
geminus
Marek Dylewski
zwiedził 39% świata (78 państw)
Zasoby: 477 wpisów477 258 komentarzy258 3057 zdjęć3057 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
30.03.2016 - 24.04.2016
 
 
02.02.2015 - 07.03.2015