Po snadanku ruszamy na lotnisko. W dobrych nastrojach zajechalismy na lotnisko i udalismy sie na odprawe do Air Asia. Tam sie okazuje ze Krysia i Pawel nie moga leciec. Jakis cymbal w ambasadzie wietnamskiej wpisal mu na wizie date przylotu taka jaka miala byc przy wyjezdzie z Wietnamu. Szok i nerwy. Juz myslalem ze Wietnam bedziemy zdobywac bez nich. Tutaj blysnela moja corka mowiaca perfekt po angielsku. W okienku Air Asia dowiedziala sie ze jest jescze jeden lot tego dnia o 18.45 i jak uda im sie dostac nowa wite to zarezerwuja im miejsca. Jest nadzieja. My idziemy do samolotu a Pawel biegiem do taksowki i jazda do ambasady wietnamskiej. Obawiajac sie komuszej mantalnosci na pierwsza noc w Hanoi zerezerwowalismy hotel z transferem z lotniska. Maja na nas czekac . Zobaczymy.