Geoblog.pl    geminus    Podróże    Tajlandia ,Kambodza Wietnam. Powtorka z rozrywki 2008    W odwiedzinach u cesarza.
Zwiń mapę
2008
24
lut

W odwiedzinach u cesarza.

 
Wietnam
Wietnam, Huế
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10790 km
 
Rano po snadaniu zostalismy zabrani autobusem na wycieczke. Najpierw pojechalismy do palacu cesarskiego . Oczywiscie caly czas padalo. Kompleks palacowy jest ciekawy chociaz nie imponujacy. Kiedys bylo to oddzielne miasto ale po latach wojen zostalo z tego niewiele. Czesc kompleksu palacowego zostala zniszczona w czasie wojny z USA. Wietnamczycy cala wina obarczaja amerykanow ale nie mowia ze tu mial siedzibe wietkong i dlatego bylo to bombardowane. W palacu trafilismy na ekipe filmowa krecaca jakis film. Uznalismy ze nie chcemy robic za wietnamskie gwiazdy filmowe . W jednej z czesci palacu byla sala tronowa gdzie za oplata 15$ mozna bylo wynajac stroj cesarski i zrobic sobie fotki w towarzystwie wietnamskich dam dworu. Oczywiscie ja i Pawel bylismy pierwsi do takiej zabawy . Najzabawniej wygladalismy jak przebrani klanialismy sie sobie . Po zwiedzeniu kompleksu palacowago zabrano nas do grobowcow cesarskich. Sa one plozone poza miastem . Niektore sa naprawde bardzo rozlegle i ciekawe. Grobowiec cesarza jest jednak pusty i nikt nie wie co sie stalo z trupem i blyskotkami ktore byly w srodku. Podobno wietkong to wyjal ale do dzis nie wiadomo gdzie to jest. Skad ja to znam ?
Po zwiedzeniu 3 Tombow zawiezli nas nad Rzeke Perfumowa ktora wracalismy do Hue. Po drodze na przystan zatrzymalismy sie przy sklepie pamiatkarskim gdzie towarzystwo miedzynarodowe rzucilo sie kupowac badziewie. Mnie zainteresowalo wietnamskie wino. Bylo ono w szklanym baniaku ok. 50 litrow w ktorym bylo jakies zielsko i robactwo. Wygladalo wstretnie ale chcialem sprawdzic jak smakuje. Winko okazalo sie byc wstretna wodka o mocy polskiej sliwowicy lackiej . Podobno po dluzszym spozywaniu tego specyfiku siersc na plecach czarnieje. Zdecydowanie wole piwo. Po przyjezdzie do Hue zrobilismy sobie czas wolny i kazdy udal sie w swoja strone. Ania,Magda i Roman poszli piechota na bazar ktory byl zaraz przy moscie po drugiej stronie rzeki a ja wzialem riksze. Myslalem ze ten chlopina padnie bo szlo mu ciezko. W Wietnamie prace rikszaza dostaja tylko ci ktorzy kolaborowali z Amerykanami albo kryminalisci. Czesto sa to bardzo wyksztalceni ludzie . Moj byl chyba skazany za cos innego bo i wiek nie ten i facjatka paskudna. Na bazarze kupilem moje ulubione dragony ktore moge jesc w kazdych ilosciach. Kupilem tez peleryne bo ciagly deszcz sprawial ze bylem kompletnie przemoczony. Po wieczornym jedzonku ktore bylo nijakie udalismy sie na spoczynek zeby nie pasc w drodze do Hoi An.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
geminus
Marek Dylewski
zwiedził 39% świata (78 państw)
Zasoby: 477 wpisów477 258 komentarzy258 3057 zdjęć3057 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
30.03.2016 - 24.04.2016
 
 
02.02.2015 - 07.03.2015