Geoblog.pl    geminus    Podróże    Tajlandia ,Kambodza Wietnam. Powtorka z rozrywki 2008    Delta Mekongu
Zwiń mapę
2008
29
lut

Delta Mekongu

 
Wietnam
Wietnam, Cần Thơ
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12405 km
 
Po sporej nerwowce zwiazanej z zagubieniem biletow na wycieczke jedziemy w strone Delty Mekongu. Okazalo sie ze hotel potwierdzil ze wplacilismy za wycieczke i szczesliwie nie wywalili nas z autobusu. Po przeszlo godzinie jazdy autobusem dojechalismy do Mekongu. Zaladowali nas na stateczek ktorym poplynelismy po Mekongu. Po godzinnym plynieciu dowiezli nas do miejsca gdzie przesiedlismy sie na mniejsze lodzie ktorymi wplynelismy w kanaly Delty. Widoki wspaniale i nawet nie smierdzialo. Pokazali nam wytwornie cukierkow robionych z cukru pozyskiwanego z orzechow kokosowych. Tam rowniez byly groby rodziny wlascicieli. Widac przywiazanie do bliskich jest tam duze. Ogladalismy przepiekne kwiaty i kazdy mogl sobie zrobic fotke z pytonem. Co bardziej ambitni kupowali po kilka opakowan cukierkow . Dla mnie smakowaly one jak krochmal wzmocniony cukrem. Nastepnie przesadzili nas na mniejsze lodzie napedzane pania wioslujaca z przodu i panem z tylu. Dowiezli nas do knajpy gdzie podali skromny posilek. Ja nie jadlem bo bylo za goraco ale za to usiadlem z boku i wypilem zimniutkie piwko. Dosiadla sie do mnie super laska z naszej wycieczki ktora okazala sie stewardesa Qatar Air. Dziewczyna byla Rumunka i musze przyznac ze byla z klasa. Pogadalismy o zyciu na obczyznie i o Wiedniu ale zaraz doszedl Roman wyslany chyba przez moja zone w ramach obrony moralnosci. Szkoda. Po posilku zabrali nas na stateczek ktorym wrocilismy do autobusu. Wycieczka ciekawa ale moze spodziewalem sie czegos wiecej bo nie bylem zachwycony. W Sajgonie ostatnie zakupy i spacer po okolicy. Na jednym z placow natrafilismy na grupe ok. 200 ludzi cwiczacych taj chi. Widok niesamowity. Natknelismy sie tez na mlode austryjaczki ktore byly z nami na wycieczce w Ha Long. Swiat jest jednak maly. W jednej z knajpek usiedlismy zeby cos zjesc ale po chwili zobaczylismy po drugiej stronie knajpy szczura defilujacego pod stolikiem i zaraz sie nam odechcialo. Pan wlasciciel przywolany przeze mnie machnal tylko reka i powiedzial ze to nic takiego. No kurka ! Jezeli to nic takiego to co mozemy tu zjesc ? Nie bardzo widzial mi sie szczur w potrawce wiec po wypiciu piwka bez zalu opuscilismy ten lokal postanawiajac ze tym razem kolacje mozemy sobie odpuscic. Magda smiala sie z nas bo oni poszli do KFC ale jak zapytalem czy smak hamburgera nie byl jakis dziwny pomarkotniala nie bedac pewna czy dostali to co chcieli. Sajgon jest nieobliczalny.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
asia
asia - 2013-10-29 22:20
alkoholizm autora potwierdza się po raz kolejny. Poza tym, w sumie nudnawy opis.
 
Adam
Adam - 2013-11-01 23:34
A ty siostro zyjesz w ciaglej ascezie ? Ja tu nie wyczytalem niczego o sklonnosciach alkoholowych piszacego. Zlosliwa sztuka z ciebie i pewnie zazdrosna.
 
 
geminus
Marek Dylewski
zwiedził 39% świata (78 państw)
Zasoby: 477 wpisów477 258 komentarzy258 3057 zdjęć3057 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
30.03.2016 - 24.04.2016
 
 
02.02.2015 - 07.03.2015