Geoblog.pl    geminus    Podróże    Tajlandia i Kambodza 2007    Angkor Wat .
Zwiń mapę
2007
25
sty

Angkor Wat .

 
Kambodża
Kambodża, Angkor
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13003 km
 
Rano kierowcy juz czekaja na nas ale my najpierw idziemy na sniadanie. W naszym hotelu sniadanie jest wliczone w cene ale jest jeszcze za wczesnie wiec rezygnujemy i szukamy czegos w knajpkach obok. Po zjedzeniu drogiego sniadania jedziemy do Swiatyn Angkor. Przed wjazdem robia nam fotki ktore umieszczane sa na biletach ktore kupujemy na 2 dni. Ceny dosyc wysokie. 1 dzien - 20$, 3 dni 40$ a 7 dni 60 $. Po porannym chlodzie zaczyna sie potworny upal. Leje sie ze mnie niemilosiernie ale nie poddaje sie i wchodze wszedzie gdzie sie da. Wymiekam dopiero w Angkor Wat gdzie Ania i Pawel wspinaja sie po prawie pionowej scianie na najwyzszy poziom swiatyni. Ja zostaje z Krysia i popalamy w cieniu murow. Najwieksze wrazenie robia na mnie wlasnie Swiatynia Angkor Wat a takze Bayon,Tha Kheo i Tha Phrom ktora zostala tylko czesciowo oczyszczona z dzunglii jaka ja porastala. Swiatanie te zostaly znalezione dopiero w roku 1861 przez pewnego francuskiego mucholapa ktory szukal tam muszek i motylkow. Idac tak przez dzungle pierdyknal sie w czaszke o kamienie swiatynne i tak to wlasnie odnalazl Angkor dla swiata. Wszedzie widac wykonawane prace konserwatoskie i porzadkowe. Niestety dla swiatyn a fajnie dla nas wszedzie mozna wejsc i wszystkiego dotknac. Jak tak dalej bedzie to za kilka lat tysiace turystow rozdepcza wszystko dookola. Miejscami widac jak ogromne drzewa wyrastaja bezposrednio z murow swiatyni Wszedzie widac ofiary min . Siedza przed swiatyniami i prosza o datki. Male dzieci zamniast bawic sie biegaja miedzy turystami i probuja sprzedawac drobne pamiatki. Dzieci sa bardzo inteligentne i wiele z nich niezle mowi po angielsku. Po kilku godzinach zwiedzania robimy przerwe w jednej z kilkudziesieciu knajpek gdzie zjadamy obiad i popijamy zimnym mlekiem kokosowym. Zwiedzamy do godziny 16 i mamy dosc . Upal jest tak wielki ze nie mamy sily na dalsze zwiedzanie. Nasz kierowca jest bardzo uczciwy i mozemy zostawiac w tuk-tuku czesci zbednej garderoby i pamiatki kupowane po drodze. Jedziemy do hotelu i po siescie idziemy na zwiedzanie Siem Reap. Odkrywamy hale targowa gdzie za marne grosze kupujemy troche ciuszkow i piekne pamiatki. Dziewczyny zapowiadaja ze jutro nie jada na zwiedzanie. Troche pozno bo juz umowilismy sie z kierowca tuk.tuka ze przyjedzie po nas jeszcze przed switem ktory chcemy ogladac przed Angkor Wat. Lazimy po miescie do poznej nocy zmieniajac lokale i probujac miejscowych specjalow. Warcamy do hotelu i rozpytujemy sie o mozliwosc wynajecia auta na przejazd do granicy tajskiej. Facet z recepcji obiecuje ze cos nam znajdzie wiec spokojnie idziemy spac.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
geminus
Marek Dylewski
zwiedził 39% świata (78 państw)
Zasoby: 477 wpisów477 258 komentarzy258 3057 zdjęć3057 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróżewięcej
30.03.2016 - 24.04.2016
 
 
02.02.2015 - 07.03.2015