Wstajemy niezbyt wyspani i idziemy na niezle sniadanie. Po sniadaniu idziemy na spacer na plaze ale okazuje sie ze woda jest zimna. Wracamy i po wyniesieniu bagazy do recepcji idziemy na spacer po okolicy. Mamy byc odebrani ok. poludnia. Poniewaz mamy jeszcze czas idziemy na dlugi spacer. po drodze trafiamy na deptak gdzie sa fajne knajpki. Tam wypijam piwko ktore przypomina uryne. Zdecydowanie oni piwa robic nie potrafia. Chodzimy po sklepach gdzie kupujemy trojlerka w rozmiarach pasujacych do bagazu podrecznego. Kupuje tez koszulke z Miami ale dyskretna a nie taka jakie lubia amerykanie. Oni lubia jak napis jest jak najwiekszy a kolory draznia oko. Okolo poludnia przyjezdza autobus i zabieraja nas na wycieczke po Miami. Trasa tradycyjnie standartowa. Ogladamy dom Versacego i hotel Al Capone. Ogladamy dom Glorii Estefan i domy innych bogaczy. Pozniej jedziemy do dzielnicy kubanskiej gdzie ogladamy starszych panow grajacych w domino i bluzgajacych na Fidela Castro. Nie wiem czy oni sa tak zaprogramowani czy wala tak od siebie poniewaz zaczynaja bluzgac jak widza turystow. Po objezdzie miasta jedziemy do Fort Lauderdale . Po drodze przejezdzamy przez most ktory tuz przed naszym przejazdem nagle uniosl sie w powietrze. Okazalo sie ze tam byl kanal i akurat jacys bogaci jankesi jechali na ryby wiec przepuszczali jachty. Po opuszczeniu sie drogi jedziemy do portu. Mijamy tysiace jachtow i piekne domy. Dojezdzamy do statku ktory wydaje sie nam ogromny. Zabieraja nam bagaze i przechodzimy przez odprawe. Tam robia nam fotke siatkowki oka i po wreczeniu karty pokladowej idziemy za pokojowka do kabiny. Nasze bagaze juz na nas czekaja przed kabina. Ania rozpakowuje bagaze a ja biegne na gorny poklad robic fotki. Dla mnie jest to cos nowego i wszystko mi sie podoba. Ogladam odcumowanie. Plyniemy kanalem portowym do basenu wejsciowego gdzie sie obracamy i wychodzimy z portu. Po drodze mijamy inne zakotwiczine olbrzymy. Ania odszukuje mnie przy burcie i musze wracac do kabiny. Za godzine mamy spotkanie w teatrze gdzie maja omowic plan wycieczek. Idziemy tam karnie na czas. Siadamy i okazuje sie ze jednym z dyrektorow d/s wycieczek jest Polak. Zapamietuje go i nozuje jakie wycieczki nas interesuja.