Po wyladowaniu w Colombo przechodzimy szybka odprawe paszportowa i celna a nastepnie wychodzimy przed budynek lotniska gdzie juz czekaja na nas autobusy. Zbiorka jes na parkingu przed terminalem. Odszukujemy sie na liscie i pakujemy bagaze do adpowiedniego autobusu. Wszedzie widac zolnierzy uzbrojonych po zeby. Jest to spowodowane napieta sytuacja miedzy wladzami a tamilami ktorzy walczac o niepodleglosc dokonuja aktow terroru. Przy wyjezdzie z lotniska stoja zapory przeciwczolgowe i stanowiska z bronia maszynowa. Autobus wyjezdzajac musi zrobic efektownego esa. Jedziemy do hotelu ktory jest oddalony od lotniska o okolo 100 km. Podroz ma nam zajac ok. 3 godziny. Poprzednio dziwilem sie dlaczego musi to trwac tak dlugo ale tam cale zycie odbywa sie przy drogach. Wszedzie widac sklepiki w postaci byle jak skleconych bud. Swiete krowy wielkosci naszych dobrze odpasionych psow spaceruja beztrosko nic nie robiac sobie z samochodow i motocykli. Widac ze spoleczenstwo Sri Lanki jest biedne . Przejezdzamy przez Colombo i kierujemy sie dalej na poludnie. Mijamy osiedle slumsow polozone nad brzegiem morza. Wyglada to dosyc przygnebiajaco. W okolicach Kalutary stajemy przed mostem gdzie kierowca wychodzi i kupuje prezenty dla Buddy. Po krotkiej modlitwie jedziemy dalej. Po przejechaniu polowy drogi stajemy na przerwe podczas ktorej mozemy zapalic papieroska i wypic cole. Po przeszlo 3 godzinach jazdy dojezdzamy do Beruweli gdzie jest nasz hotel.