Przegladajac propozycje biur podrozy dotyczace wyjazdow do miejsc odleglych znalazlem jedna ktora mnie zainteresowala. Byl to pobyt w Brazylii za 499 euro za tydzien. Poniewaz mialem jeszcze zalegly urlop napalilem sie troszke. Zona wykazala sie czesciowym zrozumieniem i pozwolila mi tam jechac ale z przyzwoitka w postaci meza jej kolezanki z parcy. Dzwonie do biura i do Andrzeja. Andrzej jako rencista ma sporo czasu wiec nie musze go dlugo namawiac. Wplacamy pieniadze i czekamy na papiery. Tydzien przed wylotem pani z biura dzwoni i mowi ze jest problem bo nie maja lotu powrotnego po tygodniu. Mowie jej ze mnie to nie interesuje bo skoro w ofercie podawali koszt pobytu tygodniowego to ich sprawa jak wroce do domu. Pani mowi ze w takim razie musze zrezygnowac. Mowie jej ze ja nie rezygnuje a jak oni mnie wyslizgaja to sie spotkamy w sadzie. Pani prosi o godzine czasu na przemyslenie. Za godzine dzwoni i pyta czy moglbym zostac tam 2 tygodnie z tym ze za drugi tydzien placi biuro podrozy. Takiej okazji nie moglem przegapic. Laskawie zgadzam sie i 6 w sobote meldujemy sie na lotnisku. Odprawiamy bagaze i wchodzimy do strefy wolnoclowej. Gdy nadchodzi czas odlotu cos zaczyna sie chrzanic. Nigdzie nie widac naszego lotu na licznych tam monitorach. Idziemy do informacji i dowiadujemy sie ze bedzie opoznienie. Pytamy jak dlugo mamy czekac ale panienka nie potrafila nam odpowiedziec. Znajdujemy knajpke przy ktorej byl monitor i czekamy popijajac piwo. Po 3 dodzinach zaczynamy sie niepokoic. Idziemy do informacji i dowiadujemy sie ze samolot ktory mial nas zabrac nie przylecial . Mielismy leciec Iberia. Pani mowi zebysmy czekali cierpliwie i daje nam stempelki na bilecie upowazniajace do posilku. Po 6 godzinach czekania rozpoznajemy pozostalych uczestnikow naszego lotu po bluzgach i pretensjach wnoszonych do panienki z informacji. Nagle nasz nr. lotu pokazuje sie na monitorze. Idziemy na odpowiedni gate i tu spotykamy grupe podkurwionych pasazerow. Po 7.5 godzinie czekania wsiadamy do samolotu. Okazuje sie ze hiszpanie nas olali i w zastepie przylecial samolot czeski. Niech tam bedzie byleby juz lecial. W samolocie jest nas 53 osoby. Zajmujemy cale rzadki wolne i mamy lepiej jak w biznesclass. Tlumacze sobie ze wielkie rzeczy zawsze rodza sie w bolach . Lecimy.