Do Varadero przylatujemy juz po zmroku. Lotnisko robi przecietnie wrazenie. Nie jest ani czysto ani brudno. Widac prostote i to ze tam jest jeszcze komuna. Po odprawie wychodzimy ze strefy celnej i meldujemy sie u pani z tabliczka z naszego biura. Zostajemy przydzieleni do autobusu ktory nas zawiezie do hotelu. Autobus nawet w miare nowy i czysty. Poza nami innych Polakow nie wyczajamy. Mnie helmuty nie przeszkadzaja ale przydalby sie jakis rodak. Nasz hotel jest prawie na koncu mierzei wiec wozimy sie od hotelu do hotelu. Do naszego hotelu dojezdzamy po prawie 2 godzinych wozenia. Pocieszamy sie tylko tym ze jeszcze 2 osoby zostaly w autobusie jak my wysiadalismy.