Po sniadaniu plaza. Ja zaczynam sie ogladac za jakimis zakupami bo naczytalem sie ze od kelnerow mozna wszystko kupic. Informacja okazala sie byc prawdziwa. kelnerzy na wyscigi przynosili cygara i rum. Co do rumu umowilem sie juz z barmanka ktora oferowala dobre roczniki za minimalna cene. negocjuje cene cygar. poczatkowo kelner myslal ze trafil na jakiegos kanadola bo ceny podawal jak w sklepie. podziekowalem mu i powiedzialem ze ja nie jestem z Ameryki i tyle nie zaplace. kelner sie zmitygowal i cena spadla o polowe. Zapytalem ile wezmie jak zamowie wieksza ilosc . Zauwazylem ze kelner sie napalil wiec mowie ze pogadamy jutro. Rodakom z PZU mowie ze jest koles ktory chce sprzedac cygara po 10 $ za opakowanie i zaraz znalazlo sie kilkoro chetnych. To samo mowie pani z baru i juz mamy ceny jak trzeba. W ten sposob stalem sie glownym zaopatrzeniowcem polonijnym w tym hotelu. Kupilem sobie cygara Cochiba po 10 $ za 10 sztuk i Monte Christo 20$ za 25 sztuk. Za rum placilem od 3 do 5 $ w zaleznosci od rocznika i barwy. W barze ujawnili sie Czesi ktorzy zachowywali sie jakby byli w Hiltonie i byli co najmniej kuzynami wlascicieli. Krzywili sie jak widzieli polska grupe siedzaca w oranzerii i smiejaca sie glosno. Kij im w oko ich sprawa. Do poznych godzin nocnych opowiadamy sobie z Ela kawaly . Ela cierpi bo ma straszna babe w pokoju za wspollokatorke. Pani sprawia wrazenie lekuchno jebnietej. Szkoda nam Eli bo to super sympatyczna kobieta i spedzanie urlopu w pokoju z taka dupnieta baba musi byc ciezkim wyzwaniem. Piotr i Dorota zachecaja nas do wyjazdu do Tajlandii i Chin. Ania jest sceptyczna bo nasluchala sie o masazach tajskich i panienkach gotowych na wszystko. Dopiero Dorota uswiadamia ja ze nasaz tajski nie ma nic wspolnego z erotyka. Ania zaczyna mieknac. Moze tam kiedys pojedziemy.