Te 9 godzin w aucie mijaja nam dosyc szybko. Dzieci padaja i klada sie na lozko jakie jest z tylu busa. My mamy tyle do gadania ze czas zlatuje nam blyskawicznie. Stajemy kilka razy na siusiu i kawe mimo ze Danusia zabrala ze soba termosy z kawa i herbata. Waldek chcial mi pokazac kanadyjskie zajazdy wiec postoje byly konieczne. Do Reginy dojezdzamy nad ranem. Ogladamy dom Waldka i zostajemy ulokowani w piwnicy. Piwnica ta jest troche inna jak u nas. Jest to normakna czesc mieszkalna domu ktory stoi na malym wzniesieniu. Jest tam urzadzony normalny pokoj z barkiem w ktorym bylp wielkie lozko i mala sypialnia . Nie mialo to nic wspolnego z naszymi piwnicami. Po prystnicu i sniadaniu idziemy wszyscy spac . Wstajemy po kilku godzinach i zaraz zaczyna sie impreza. Przyjezdza Tadek z rodzina i kolega Waldka Jacek z zona. Sa tance i spiewy. W przerwie jedziemy z Waldkiem do jego znajomego ktory ma nam pozyczyc swojego motorhome'a. Jest to prawie autobus przerobiony do celow turystycznych. Jest tam 8 miejsc do spania,WC,prysznic,kuchnia z lodowka i czesc spelniajaca role saloniku. Jest tez opuszczana markiza chroniaca przed sloncem na postoju. Auto robi na mnie wrazenie bo do tej pory w Europie czegos tak duzego nie widzialem. Wracamy do Waldka i robimy spacer po osiedlu w ktorym mieszka. Sa tam piekne domy jakie wczesniej ogladalem tylko na amerykanskicj filmach. Wieczor to kontynuacja imprezy i kolejni znajomi Waldka chcacy zobaczyc rodakow ze starego kontynentu.