Dzien zaczynamy od zwiedzenia kilku mniejszych palacow chociaz niektore byly zamkniete dla turystow. Zerkalismy przez ogrodzenia i tez bylo fajnie. Pozniej dojechalismy do zamku Chambord ktory przez jakis czas byl wlasnoscia krola Stanislawa Leszczynskiego. Zamek przepiekny a schody w srodku szerokie jak autostrada. Umeblowanie i ogolnie wyposazenie zamku lepsze jak w Louwrze. Podobno Louwr jest rowniez ciekawie umeblowany ale my mielismy widocznie pecha bo tam gdzie bylismy wialo pustkami. Chambord zdecydowanie staje sie naszym ulubionym zamkiem na trasie. Pozniej byl jeszcze jeden zamek ktory doslownie stal na wodzie. podobno nalezal do jakichs kobiet ktore zaplanowaly jego polozenie i wystroj. To byl Nr.2 na naszej liscie ulubionych. Po poludniu powoli zaczelismy jechac w strone morza. po drodze mijalismy jeszcze wiele pieknych zamkow i opalacow ale czas gonil.