Rano widzimy ze morze sie uspokaja wiec postanawiamy zostac jeszcze jedna noc. Dzieci chca na plaze . Ja wymyslam zeby przejechac sie do San Sebastian . Jest bardzo blisko wiec nie darowal bym sobie gdybym tam nie dojechal. Zostawiamy dzieci pod opieka Romy i Adama a sami z Ania jedziemy. Przekraczamy bezstresowa granice i po jakims czasie dojezdzamy do San Sebastian. Miasto jest piekne. Widac ze tutaj wojny nie docieraly. Zostawiamy auto w poblizu morza i idziemy na nogach zwiedzac miasto. Spacerujemy pieknymi bulwarami podziwiajac piekne stare domy. Wszysko pieknie pomalowane w cieplych barwach. Docieramy do knajpki gdzie panuje spory gwar. Zjadamy tu obiad i wracamy do Francji. Postanawiamy jutro definitywnie jechac dalej. W planie mamy Lourdes. Wieczorem juz zostajemy tylo przy piwku i wczesnie idziemy spac.