Dzisiah stajemy w Kom Ombo. Juz z brzegu widac wspaniale ruiny swiatyni Sobka ktory wystepowal pod postacia krokodyla. Zaraz po zacumowaniu statku idziemy zwiedzac. Dojscie do swiatyni blokuja stragany z kupcami sprzedajacymi wszelkie badziewie. Sama swiatynia jest super. Na kolumnach sa jeszcze widoczne oryginalne barwy. Jest duro niebieskiego i czerwonego koloru. Wchodzimy do srodka gdzie panuje straszna duchota. Mimo ze jest juz prawie wieczor trudno oddychac. Na scianach bardzo duzo hieroglifow. Gdy wychodzimy na zewnatrz jest juz prawie ciemno. Zmroka zapada bardzo szybko. Siadamy jeszcze na blokach skalnych i sycimy wzrok widokiem swiatyni. Jest tu bardzo pieknie. Po wyjsciu wpadamy w tlum kupcow i spoznionych kupujacych. Przy nabrzezu stoi kilka statkow wiec tlumy straszne. Statki tu wlasnie planuja noclegi. Wracamy na statek i siadamy na gornym pokladzie przy flaszeczce winka ktore na statku kosztuje 10 euro. Moczymy sie w baseniku i pozna noca idziemy spac.