Wylat mielismy okolo poludnia i po prawie trzech godzinach lotu ladujemy na Rodos. Szybka odprawa graniczna i jedziemy autobusem do hotelu. Po drodze autobus zostawia czesc pasazerow w innych hotelach o wyzszym jak nasz standarcie. Dojezdzamy do naszego hotelu ktory znajduje sie po zachodniej stronie wyspy. Niestety tu sa plaze kamieniste. Hotel wyglada ladnie ale sprawia wrazenie pustego. Snuje sie kilka osob ale ogolnie pusto. Dostajemy pokoje i jestesmy zadowoleni bo mamy balkony a raczej tarasy wieksze powierzchnia jak pokoj. Po rozpakowaniu sie idziemy do baru oczywiscie zapoznac sie z tym co maja do zaoferowania. Mamy All inclusiv. W barze znudzona panienka i pan. Daje im na wstepie suty napiwek i mowie ze przez 2 tygodnie bede korzystal z ich gosciny. Sa zaskoczeni bo przewaznie napiwki daja na koniec przy wyjezdzie a tu ktos daje na "dziendobry". To jest element mojej taktyki. Uwazam ze nie ma sensu dawac napiwkow na koniec pobytu bo i tak zapamietaja mnie przez jeden dzien do przyjazdu nastepnych gosci ale jak dam pierwszego dnia to bede mial dobry serwis przez caly pobyt. I tak bylo.