Od rana upal niemilosierny. Jest podobno przeszlo 40°C. Ludzie leza w cieniu i lapia powietrze jak ryby wyjete z wody. Mimo to bazar na campingu kwitnie. My nie mamy juz niczego do sprzedania i mozemy sie oddac plazowaniu a bardziej moczeniu w wodzie. Woda jest plytka i mozna wejsc do morza na jakies 200 metrow. Piasek jest tak goracy ze bez obuwia nie da sie przejsc. Poznajemy kolejnych rodakow . Teraz jest to prawie polski camping. Nasi sasiedzi z Wroclawia namawiaja nas na wyjazd do Aten. Szybko obliczam ze jest za daleko i niestety rezygnuje. Oni jada tam za kilka dni. Przy bramie campingu spotykam rolnika ktory nam sprzedal brzoskwinie . Teraz tu handluje i idzie mu niezle. Nabywamy witaminy i robimy sieste pod drzewami bo w namiocie jest pieklo. Umawiamy sie z chlopakami z Grodziska na wycieczke na Olimp. Pojedziemy naszym autem ze wzgledu na oszczednosc paliwa. Wieczorem kapiel w morzu i intedracja bo i tak spac sie nie da przez ryczaca dyskoteke pod golym niebem ktora jest na obrzezach naszego campingu. Koncza grac o 2 w nocy i do tego czasu nie ma szans na usniecie. Mamy scysje z polakami mieszkajacymi nieopodal. Robia drake ze jestesmy za glosno a oni jutro musza rano wstac bo gdzies jada. Dziwne ze dyskoteka im nie przeszkadza. Sami robili imprezy prawie co noc a teraz nas uspokajaja. Zapomnial wol jak cieleciem byl. Wysylamy ich do diabla i bawimy sie az do czasu jak milknie dyskoteka. Jeden wraca i popycha Anie ktora spada z krzeselka . Szarpie tez nasza znajoma greczynke. Zrywam sie i daje mu w pysk. Taki kozak a rwie sie do kobiety ? Ten skurwiel byl najglosniejszy na calym campingu a teraz pokazuje kto on nie jest ? Przychodzi pan z recepcji i mowi ze ten Tarzan chce wzywac policje a nasz znajomy Grek tlumaczy jak bylo i jest po zawodach.