Tego dnia nie mamy juz zabiegow wiec po sniadanku ruszamy do Walbrzycha zwiedzic zamek Ksiaz. Po dwoch godzinach jazdy dojezdzamy na miejsce. Zamek Ksiaz to jeden z najpiekniejszych i najwiekszych zamkow w Polsce. Jest mocno zaniedbany bo ktos madry wpadl na pomysl wydzierzawienia go spolce brytyjskiej ktora miala zrobic tam remoet i tamienic obiekt w gotel. Zamiast remontu dokonano tam zniszczen na niewyobrazalna skale. Oni poprostu szukali tam skarbow i popruli sciany niszczac wiele cennych zdobien. Teraz obiekt jest remontowany przez panstwo i moze cos z tego bedzie bo widac bylo ze prace przebiegaja sprawnie. Kupujemy bilet wstepu i wchodzimy ogladac wnetrza. Niestety brak strzalek pokazujacych kierunek zwiedzania co utrudnia odnalezienie drogi w labiryncie pomieszczen i korytarzy. Niektora sale sa w miare zrobione ale wiekszosc sprawia wrazenie bat´rdzo zaniedbanych. Sprzetow w srodku jak na lekarstwo. Moze jakby pojezdzili po domachn osadnikow to by znalezli troche tego co tam kiedys bylo ? Wychodzimy na taras dolny gdzie jest pieknie zachowany ogrod. Robimy fotki i siadamy zeby sie posilic. Pan sprzedaje potrawy grillowane wiec zamawiamy kielbaski. Czegos tak okropnego nigdy nie jadlem . Po kilku kesach wypluwam to cos co mialo byc kielbaska a reszte wywalam do smieci. Cena zaporowa a mysle ze powinien dawac odszkodowanie za sprobowanie tego paskudztwa. Widocznie ma uklad z zarzadzajacymi obiektem bo innej konkurencji barak. Po zwiedzeniu zamku jedziemy w strone Nowej Rudy gdzie widzimy reklame zachecajaca do zwiedzenia kopalni. Zajezdzamy zaciekawieni na parking i kupujemy bilety. Pan przewodnik prowadzi nas do sztolni gdzie wchodzimy z poziomu gruntu. Najpierw idziemy chodnikiem gdzie pan pokazuje nam rozne ciekawostki zwiazane z kopalnia i wydobyciem wegla. Ogladamy to bardzo zaciekawieni. jest nas grupka kilkuosobowa w ktorej jest pawdziwy gornik z Gornego Slaska ktory chcial pokazac zonie jak musial pracowac. Ten sympatyczny czlowiek opowiada nam ciekawostki z okresu swojej pracy w kopalni uzmyslawiajac nam jak ciezka to byla praca. Po wyjksciu ze sztolni wchodzimy jeszcze do pomieszczenia markowni i sal wystawowych w ktorych zgromadzono eksponaty zwiazane z gornictwem i ta kopalnia. Musze przyznac ze bylo to bardzo interesujace i dobrze zrobione. Szkoda tylko ze jest tak malo nieczynnych kopalni w Polsce gdzie mozna by bylo zrobic cos podobnego. W sklepiku przy kasach kupujemy jajka z kamieni polszlachetnych wystepujacych w tamtym rejonie i wracamy do hotelu. Po drodze stajemy jeszcze w miejscowosci Ratno Dolne i z daleka ogladamy zamek ktory zniszczyli miejscowi wandale. Teraz teren jest obwieszony tabliczkami ze to jest wlasnosc prywatna i jesz zakaz wstepu ale nie widac zeby ktos cos robil. Nie wiem jaki jest sens sprzedawania takich obiektow ludziom ktorzy doprowadzaja je do jeszcze wiekszej ruiny. Obiadek jemy w restaurachi Wyszecheadzkiej i ogladamy zabytkowa papiernie gdzie mozna samemu zrobic papier. Obiekt ladnie odnowiony i ciekawie pokazany. Poniewaz bylo jeszcze wczesnie jedziemy obejzec rezerwat w poblizu Dusznik gdzie sa ciekawe bagna . Po bagnach poprowadzone sa drewniane chodniki i stoi tam wieza widokowa z ktorej mozna podziwiac okolice. Ta wycieczke traktujemy jako mily spacer . Pogoda dopisuje wiec wracamy niespiesznie podziwiajac przyrode i rozkoszujac sie cisza. Poza nami nie bylo tam nikogo. Szkoda ze kuracjusze i turysci nie chca ogladac takich miejsc zamiast siedziec w knajpach i pic alkochol. Wielu takich kuracjuszy widzielismy jak zataczajac sie wracali do swoich domow kuracyjnych. Wieczorem spacerek i browarek a nastepnie lulu.