Po sniadanku Pawel postanawia zrobic nam wycieczke. Ja caly happy ze nie musze jechac autem uzbrajam sie w zapas wody bo jakos dziwnie mialem wielkie pragnienie. Jeziemy do Kornika . Po drodze mijamy zadbane wielkopolskie wsie. Palac w Korniku byl siedziba wojewodow od XV wieku. Dzieki temu ze nie ma zbyt wielu turystow zwiedzamy zamek spokojnie. Eksponaty tam zgromadzone nie powalaja na kolana ale po latach grabierzy niemiecko rosyjskich i tak jest tam bardzo ciekawie. Wielkie wrazenie robia na nas meble tam zgromadzone. Uprzejma pani z administracji pozwala nam zerknac do biblioteki ktora jest teraz pomieszczeniem administracyjnym. Robimy fotki i po wyjsciu z zamku spacerujemy jeszcze po pieknym parku. W oficynach obok zamku sa pokoje do wynajecia co jest bardzo wygodne. Mieszkaja tam naukowcy z Instytutu dendrologii PAN ale podobno mozna pokoj dostac. Nastepnie jedziemy do Rogalina. Palac w Rogalinie jest bardzo piekny i rozlegly. Polozony jest w pieknym parku. Byla tu siedziba rodu Raczynskich . Przebywal tu tez slynny general artylerii Krzysztof Arciszewski. W palacu jest udostepniona dla zwiedzajacych galeria obrazow i czesc innych pomieszczen. Glowny budynek palacu jest na chwile obecna w remoncie. Remont podobno trwa juz 20 lat. Nastepnie zwiedzamy wozownie gdzie zgromadzono bardzo ciekawe eksponaty. Przy wychodzeniu z parku natrafiamy na schodach wygrzewajacego sie zaskronca. Bylo smiesznie bo ten na nasz widok spieprzal ile wlezie w jedna strone a Ania w druga. Po zwiedzeniu tych dwoch perelek zabytkow wielkopolskich Pawel zabral nas na obiad do znanej sobie knajpki gdzies na wsi. Knajpa byla super a jedzonko jeszcze lepsze. Musze zazanaczyc ze Pawel nie dal nam sie dotknac do portfeli i za wszystko placil. I kto mi powie ze poznaniacy to skapcy ? Wieczor spedzamy w domu Pawlow a Krysia robi wspaniala kolacje . Siedzimy do poznych godzin nocnych .