Po pozegnaniu sie z Krysia i Pawlem wsiadamy w autko i jedziemy na nasze ranczo. Autostrada jedzie sie bardzo szybko ale schody zaczynaja sie przy zjezdzie. Korki tak ogromne ze przejazd autostrada byl szybszy jak przejadz kilku kilomertow po zjezdzie z niej. Po poludniu jestesmy juz na naszym ranczo. Wietrzymy dom i rozpakowujemy sie a ja zabieram tesciowej telewizor bez ktorego zyc nie moge. Zonka wpada do ogrodka i zaczyna sie pielenie i inne takie a ja odpoczywam. Tego mi bylo terzeba !