Dzisiaj mamy spokojny dzien . Przeznaczamy go na zwiedzanie San Marino. Tym razem jezdzimy juz autem. Odwiedzamy wszystkie miejsca nalezace do tego malego kraju. Obiad oczywiscie w knajpce gdzie wczoraj jedlismy . Tutaj ludzie jacys inni . Nie tak pazerni jak makaroniarze. Bardzo pomocni i przyjazni. Zakochalismy sie w tym kraju od razu. Po poludniu szwedamy sie po miescie odwiedzajac setki sklepow pamiatkarskich. Spotykamy sie tez z jedna dziewczyna z Polski ktora byla dla nas bardzo mila. Wypijamy jakis likier i dlugo rozmawiamy. Kupuje jeszcze replike starego pistoletu i replike amerykanskiego Winchestera. Tak uzbrojony wracam do rodzinki i reszte dnia spedzamy na tarasie naszego hotelu. Zbieramy sily na jutrzejsza jazde do Rzymu. Ja studiuje mape wybierajac najlepsza i najkrotsza trase. Dzieci juz znalazly jakies kolezanki i nie chca isc spac. Niestety jutro mamy zbyt ciezki dzien przed soba zeby tolerowac wszystkie ich pomysly i zachcianki.