Rano po wczesniejszym uzgodnieniu zjawiamy sie punktualnie przed brama do prefektury. Przychodzi Claudio i zalatwia nam przepustki. Wchodzimy do srodka a Claudio prowadzi nas do parkingu podziemnego gdzie stoja auta watykanskie. Dziewczyny zostaja na zewnatrz a my wchodzimy do srodka. Stoi tam kilkaset samochodow w tym 2 papamobile. Pytam ktore auto mamy brac a Claudio patrzac na mnie niewinnie pyta ktore ladne. Mowie ze wszystkie a on -to wezmy to. Wzielismy Peugeota 405. Najpierw jedziemy obok najstarszego kosciola na terenie Watykanu kosciola Sw. Jana. Obok jest wytwornia mozaik . Wjezdzamy do gory na ogrody watykanskie. Po drodze pokazujemy przepustke jednemu z gwardzistow i jedziemy w miejsce gdzie kiedys byla siedziba Radia Watykan. Przed budynkiem ktory akurat byl w remoncie stala piekna fontanna ktora dzalala w najlepsze. Wychodzimy z auta i robimy fotki. Pozniej Claudio prowadzi nas na teren prawdziwych ogrodow. Miejsce magiczne . Tu turystow nie wpuszczaja. Przejezdzamy obok "groty" gdzie jest kopia figury Matki Boskiej z Lourdes. Dalej jest krzyz tzw. fatimski gdzie nasz papiez lubi chodzic i modli sie dlugo. Podjezdzamy pod rotunde gdzie jakis papiez Grzegorz czy inny Innocenty oglosil sie wiezniem Watykanu i kazal sie poaz ten budynek nosic w lektyce. Rotunda byly kiedys polaczona z tzw, Zamkiem Aniola ktory byl kiedys mauzoleum cesarza Hadriana murem ktory zostal uszkodzony przez trzesienie ziemi i teraz jest zamkniety. Wracajac ogladamy palac kardynalow niemieckich ktorzy jako jedyni maja na terenie Watykanu swoj cmentarz. Dojezdzamy do garazu przejezdzajac obok stacji kolejowej . Stacja wyglada jak budynek opery. Pociagi wjezdzaja do srodka z jednej strony a z drugiej wyjezdzaja puste wagony. Tego co przywoza nikt nie widzi. Calosc jest rozsylana kolejka podzemna w miejsca przeznaczenia.
Zona z dziecmi wychodza a my z Claudiem wjezdzamy do srodka . Gdy chce parkowac nagle silnik staje na amen. Sprawdzam i okazuje sie ze nie ma paliwa. Ja podniecony mozliwoscia jazdy autem z watykanskimi numerami po Watykanie nie sprawdzilem stamu paliwa . Blad ! Na szeczescie bylismy juz w garazu . Przy pomocy Caludia wpychamy auto na jakies miejsce i pospiesznie wychodzimy. Pytam Claudia co by bylo gdybysmy staneli u gory na ogrodach a on z rozbrajajacym usmiechem mowi ze bysmy zostawili autko i uciekli. Pokochalem tego czlowieka od razu za szerosc.
Wychodzimy na zewnatrz a Claudio wraca do pracy. Umawiamy sie na jutro a teraz biegiem do muzeum watykanskiego.
Cany wysokie ale byc w Rzymie i muzeum nie widziec ?
Muzeum przebieglismy w ok. 5 godzin.
Dzieci okazaly sie bezlitosne i nie daly mi nic dobrze zobaczyc. Gdy ja stalem przy jakims obrazie one byly juz przy drzwiach wejscíowych do drugiej sali i darly sie zybym juz szedl. Musialem isc bo ludzie syczeli jak kobry.
Widzialem ludzi robiacych fotki przez okna muzeum na ogrody wytykanskie podniecajac sie strasznie i bylem dumny ze my tam bylismy osobiscie widzac wszystko na wlasne oczy i nie przez szybe. Wracamy do konwentu pol zywi a ja mam bable na nogach.